niedziela, 22 maja 2016

Idąc za głosem...

     Po jej śmierci w 1999 r. ogłoszono trzydniową żałobę narodową, w pogrzebie uczestniczyło ponad sto tysięcy ludzi. Była niekwestionowaną i do dziś przez nikogo niezdetronizowaną królową fado - Amalia Rodrigues, wspaniała pieśniarka, której nagrania na YouTube mają ponadmilionową liczbę odsłuchań, jak Tudo isto e fado (wszystko jest fado)


   

      Fado - pieśń jednego języka, jednego kraju, jednego miasta wręcz - Lizbony. Gatunek powstały w XIX wieku w biednych przedmieściach miasta stał się dobrem narodowym Portugalii. W 2011 roku fado zostało wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kulturalnego przez UNESCO. Słowo "fado" tłumaczy się jako los, przeznaczenie, a słowa wyżej zamieszczonej pieśni precyzują, że są to stracone noce i tajemnicze cienie, śpiew włóczęgi i płacz gitary, miłość i zazdrość, ból i grzech, czyli wszystko, co istnieje; wszystko, co smutne, wszystko jest fado.
        Śpiew fado jak i głos Amalii są bardzo charakterystyczne. Nawet nie znając języka łatwo wyczuwa się ów smutek, świadomość nieuchronnego Losu, melancholijną tęsknotę, to głębokie spojrzenie, gdy stojąc nad brzegiem morza próbujemy zajrzeć poza linię horyzontu. Wiemy, że to niemożliwe, a wciąż patrzymy.
         Fado po okresie cichego rozwoju w swojej ojczyźnie od ostatniej dekady ubiegłego wieku zyskuje coraz większą popularność także w innych krajach, o czym świadczą wydania kolejnych płyt. I jeśli się słucha audycji muzycznych, prędzej czy później usłyszy się głos Amalii Rodrigues. A jak się raz usłyszy, pokocha się tę muzykę.



A tutaj ma 70 lat - kto by pomyślał!



Fado powstało pewnego dnia, gdy wiał zły wiatr, a wzburzone fale morza uderzały w burtę łodzi... fado to smutna pieśń żeglarza...



Wiem, że już było, ale jeszcze raz - nagranie, które obrazem nie rozprasza słuchania :-)




To naprawdę już koniec ;-)
Śliczne. W tej pieśni jestem zakochana (mój znajomy postanowił nauczyć się portugalskiego - teraz wiem, dlaczego) 


27 komentarzy:

  1. Na razie posłuchałam "tudo isto e fado"
    Resztę zostawiam na jutro /bo ledwie żyję/

    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że zostawiłaś, bo dodałam jeszcze jedną wersję :-)

      Usuń
    2. Żebyś nie myślała że się obijam!!!!
      Słucham od rana "Solidao"
      :-)

      Usuń
    3. No to do wieczora może zdążysz dosłuchać do końca ;-)

      Usuń
    4. Wczoraj ani przedwczoraj nie zdążyłam bo byłam na działce, ale dziś znowu jestem.
      Nie byłam w Portugalii, ale kiedyś ktoś kto tam był opowiadał mi, że w programie każdej wycieczki do tego kraju jest uczestnictwo w takim koncercie fado. Podobno wrażenia są niesamowite.
      Przyjdę jeszcze kilka razy, bo dopiero trzeci link od góry słucham.
      :-)

      Usuń
    5. Ho, ho, no to robisz postępy :-)

      Usuń
    6. Jeszcze jakie:-)))
      Bo znowu jestem.

      Usuń
    7. Ty sobie gdzieś balujesz, a ja grzecznie zadane lekcje odrabiam.
      :-))

      Usuń
    8. Wiem, wiem - skoszarowali Cię.
      :-))

      Usuń
    9. Tak, baluję: na wsi, w ogrodzie, w polu, wymieniam rynny, załatwiam ekipę na wymianę dachu, rąbię drzewo, wypleniam chwasty, od czwartej rano koszę trawę kosą (!), dojeżdżam z miasta na wieś i ze wsi do miasta...

      Usuń
  2. tak, piękne:))i muzyka i kobieta. Ale dla Ciebie wszystko, co zapisać się da na pięciolinii warte jest odsłuchania:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzasz? Wcale nie wszystko, spory margines zostaje daleko poza moimi zainteresowaniami ;-) Ale co poradzić, że fado jest piękne?

      Usuń
    2. to tylko pochwała wrażliwego muzycznie ucha:)) Notario, nie wiedziałam nic o fado, a u Ciebie zawsze coś ciekawego.

      Usuń
    3. Wiem, wiem, dziękuję, choć myślę, że przesadnie moje ucho cenisz, a ma ono baaardzo dużo niedostatków, wciąż wielu rzeczy nie słuchało i nie rozpoznaje.

      Usuń
  3. Jeśli w duszy gra to, o czym się śpiewa, wówczas powstają właśnie takie perły...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a w tym wypadku gra melancholijnie i smutno.

      Usuń
  4. Fado jest szczególne... Byłam w swoim czasie na... cholera, zaćma. O. Christina Branco...? Tak, tak się nazywała. Potem kupiłam płytę i rzadko właściwie słucham, ale jak już puszcze, jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncert na żywo bardziej zapada w pamięć i w ucho. Nie jestem znawczynią fado, więc poszukałam tej Branco, posłucham jeszcze... dla porównania.

      Usuń
  5. Na razie tylko poczytałam. Na górze ktoś pracuje wiertarką......, może później, albo jutro z rana.
    Pozdrawiam Notario. :) .

    OdpowiedzUsuń
  6. Fado, słyszałam na żywo ciarki po plecach chodzą, wspaniałe, a Amalia jest sama w sobie, szkoda, że odeszła przesłuchałam wszystkie i jeszcze kilka
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na każdego przychodzi czas, na szczęście fado pozostanie.

      Usuń
  7. Czemu tak dosmucają? przecież maja taki przyjemny klimat. I słyszałam, że ludzie tam życzliwi i towarzyscy. Bardzo rzewne śpiewanie. Można wpaść w depresję. Ale może to na zasadzie : "ja tu posmęcę za innych, a wy bądźcie pogodni"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, klimat nie ma tu chyba nic do rzeczy. To pieśni z biednych dzielnic Lizbony, może dlatego.

      Usuń
  8. I muzyka i Ona piękna. W wieku 70 lat też brzmi niesamowicie i niesamowicie wygląda.
    Pozdrawiam. :) .

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie tylko muzyka, bo i Jej głos bardzo mnie się podoba. Właśnie od tego miałam zacząć mój komentarz.
    Już od rana..... ;) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że i głos, i muzyka i ona sama. Wspaniała :-)

      Usuń