Najmłodszy student Wiedeńskiego Konserwatorium miał siedem lat i ukończył je z wyróżnieniem w wieku lat trzynastu (1888 - 1894) - nazywał się George Enescu i pochodził z Rumunii. Urodził się w wiosce Liveni-Virnav (Okręg Botoszany). Po okresie studiów w Wiedniu młody Enescu kontynuował naukę w Konserwatorium Paryskim (1895-1899). W trakcie pierwszych studiów debiutuje jako skrzypek interpretując między innymi utwory Brahmsa, Mendelssohna-Bartoldiego i Sarasate`a, a podczas studiów w Paryżu, w 1898 roku debiutuje także jako kompozytor symfonicznym Poematem rumuńskim. Odtąd równolegle rozwija karierę skrzypka i kompozytora, przy czym podziwiany był także za mistrzostwo gry na fortepianie.
George Enescu uważany jest nie tylko za największego kompozytora rumuńskiego, co oczywiste, ale też jednego z najwybitniejszych w ogóle kompozytorów XX wieku. W mieszance stylów muzycznych obecnych w jego dziełach szczególnie zwraca uwagę mistrzowskie wykorzystanie rumuńskich źródeł ludowych. Słychać je wyraźnie na przykład w dwóch Rapsodiach rumuńskich skomponowanych w 1901r. Enescu jest autorem jedynej opery Edyp (1936, Paryż) z librettem napisanym przez Edmonda Flega na podstawie dwóch dramatów Sofoklesa: Króla Edypa i Edypa w Kolonos. Praca nad operą z przerwami trwała przez 27 lat (od 1909 r.), można więc powiedzieć, że było to dzieło życia. Operę zadedykował Marii Rosetti Tescani, księżniczce Cantacuzino, która była miłością jego życia i w rok później została żoną kompozytora.
Historia ich miłości była bardzo burzliwa i długa. Poznali się w 1907 roku, kiedy Maria Rosetti od dziewięciu lat była żoną Mihaila Cantacuzino, z którym miała dwoje dzieci. Małżeństwo nie było szczęśliwe, stąd dla kompozytora i Marii pierwsze spotkanie w Sinaia okazało się początkiem długoletniej, aczkolwiek nie od początku szczęśliwej miłości. W pamiętniku Blaski i cienie księżniczka Cantacuzino tak opisuje to pierwsze wstrząsające spotkanie: Człowiek, bóg czy demon, jest to sylwetka tytaniczna przecięta błyskawicą, szczupła, ale zwarta jak czarny jaspis. Jesteśmy sobie przeznaczeni? W gorącym uścisku wziął moje ręce, leżałam prawie nieprzytomna, co się stało potem...? Wiem tylko, że salon opróżnił się prawie natychmiast, a ja z nim sama do rana. (tłumaczenie karkołomne, ale nie znam rumuńskiego! ;-) - przyp. notaria). Enescu wkrótce wyjeżdża do Paryża, Maria zostaje z mężem, choć małżeństwo jest pozorne, bowiem Maihail był notorycznym kobieciarzem i zdradzał Marię nawet z jej młodszą siostrą Nellie. Kochankowie - Enescu i Maria - kontynuują związek na odległość, listownie, telegraficznie, czasami ona odwiedza go w Paryżu lub on przyjeżdża do Rumunii, do Sinaia. Trwa to przez całe lata aż do 1928 roku, kiedy umiera Mihail Cantacuzini. Ale wówczas Maria Rosetti, już 50-letnia (trzy lata starsza od Enescu) zakochuje się w 11 lat młodszym uczonym i filozofie Nae Ionescu i to ze wzajemnością. Kompozytor zostaje "porzucony". Romans z niewiadomych przyczyn zakończył się w 1933 roku doprowadzając Marię do ciężkiej depresji, czego skutkiem była próba popełnienia przez nią dwa lata później samobójstwa poprzez oblanie się kwasem. Na wieść o tragedii George Enescu natychmiast przyjeżdża z Paryża i czuwa przy ukochanej, wspiera w leczeniu. Od tej pory zniekształconą kwasem twarz Maria zawsze będzie zakrywała czarnym welonem. W 1937 r. po trzydziestu latach znajomości George Enescu żeni się z księżniczką Cantacuzoni, Marią Rosetti-Tescani, która przeżyje go o 13 lat.
Kompozytor zmarł w Paryżu w 1955r. Pochowany został na cmentarzu Pere Lachaise. Na jego cześć wioska, w której się urodził, została nazwana jego imieniem i nazwiskiem: George Enescu. Od 1958 roku w Bukareszcie odbywa się Międzynarodowy Konkurs i Festiwal im. George Enescu. Konkurs rozgrywany jest w kategoriach kompozycji, pianistyki i skrzypiec. Najsłynniejszy i niewątpliwie najbardziej utalentowany uczeń Enescu - skrzypek wirtuoz Yehudi Menuhin bez wahania określał go mianem geniusza. Niesamowita była znajomość twórczości Beethovena przez rumuńskiego kompozytora. Ktoś nawet kiedyś powiedział, że gdyby stało się nieszczęście i partytury Beethovena by przepadły lub zaginęły, George Enescu odtworzyłby je z pamięci.
Niektóre źródła:
https://ro.wikipedia.org/wiki/George_Enescu
Miruna Munteanu: Doamna de la Tescani, Printessa lui Enescu
Maria Cantacuzino, pasiuni si aristocratie
Daniel Diaconescu: George Enescu with a substantial Post Scriptum about Maria Cantacuzino
Leszek Bernat: Międzynarodowy Festiwal i Konkurs George Enescu 2009 w Bukareszcie, Maestro
Piotr Kamiński: Enescu George. Tysiąc i jedna opera. PWM. Str. 404 - 407.
No to czas na karnawał po rumuńsku - George Enescu: Rapsodia rumuńska nr 1. Dyryguje któż inny, jak nie rumuński dyrygent, Sergiu Celibidache :-)
Noti jesteś niezastapiona, musze poznać choć kilka utworów mistrza
OdpowiedzUsuńj
Jeden już znasz :-)
UsuńNo tak - ja 'z nerw wychodzę" a Ty sobie w Bukareszcie rumuńskiego geniusza słuchasz...
OdpowiedzUsuń:-))
Ten dyrygent to też mistrz...
Nie w Bukareszcie tylko via Bukareszt ;-) Celibidache - tak: MISTRZ! I to jaki! Nie ma i nie było takiego drugiego.
Usuńnic nie wiedziałam:)), ale słyszę jakieś akordy walca z okolic Wiednia:)) Czy spokrewniony z Ionesco, pewnie nazwisko wymawia się jakoś podobnie:))
OdpowiedzUsuńGeneralnie nic lub prawie nic nie wiem o Rumunii, tzn. kulturze. Wybacz ignorancję;)
Generalnie nic??? Wolne żarty! Nie wierzę ;-) A Mircea Eliade chociażby?!
UsuńO żadnych pokrewieństwach nigdzie nie piszą, pewnie zbieżność nazwisk tylko.
o tak, Ma rację Mircea Eliade, pisał Herbert:)) nawet
OdpowiedzUsuńJakoś mi umknęło
Ba, Herbert znał ich wszystkich ;-)
UsuńJak przeczytałam o tych nawiązaniach do muzyki ludowej, to jakoś tak od razu pomyślałam sobie o Chopinie.
OdpowiedzUsuńA co do samej historii, to... kiedyś to była miłość... nie to co teraz...
Bo to jak najbardziej romantyzmu wynalazek: szukać źródeł ludowych i podnosić do rangi muzyki narodowej. Kiedyś ludzie może byli bardziej cierpliwi? Dzisiaj wszystkim się spieszy, w miłości też.
UsuńNie miałam pojęcia, że żył taki kompozytor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :) .
Było ich tak wielu, też nigdy nie poznam wszystkich...
UsuńMimika dyrygenta niepowtarzalna. Utwór - idealny na koncert o tej porze roku. Poprawia krążenie. Przynajmniej moje. No i znalazłam w Twoim tekście jedna pocieszającą wiadomość. Enescu pisał swoja operę z przerwami 27 lat. Ja, pewną swoją książkę, już lat 11. Ani się obejrzę i ukończę. Pozdrawiam w rytm Rapsodii.
OdpowiedzUsuńGdzie przepadłaś:(?
OdpowiedzUsuńJa też się o Ciebie martwię Notario...
OdpowiedzUsuńSpoko, Baby ;-) praca, praca, praca i zmęczenie, ot, życie... Brak weny :-(
OdpowiedzUsuń