Nie obchodzę urodzin. Ani swoich, ani cudzych. Ale jak ktoś kończy 100 lat należy zrobić wyjątek.
Wczoraj setną rocznicę urodzin obchodził prof. Jan Ekier, którego nazwisko zawsze kojarzyło mi się z Chopinem i Konkursem Chopinowskim. Nic dziwnego, przez 10 edycji, od 1949 do 1995 roku był członkiem jury, a w 1985, 1990 i 1995 pełnił funkcję przewodniczącego.
Z okazji jubileuszu Dwójka emitowała wspomnienia Profesora o rodzinnym domu, latach okupacji, pierwszym kontakcie z Chopinem. Bardzo ciepłe, budujące wspomnienia. Przed wszystkim nie wiedziałam wcale, że prof. Ekier jest także kompozytorem ani że brał udział w Konkursie Chopinowskim w 1937 roku, na którym zdobył VIII nagrodę, on sam wspomniał też o nagrodzie publiczności.
Ale najważniejsze, co powiedział, to wspomnienia z czasów wojny i Powstania Warszawskiego. Otóż podczas okupacji on i inni muzycy organizowali koncerty w prywatnych domach, w umówionych miejscach, oczywiście nielegalnie. Niemcy przede wszystkim zakazali grać Chopina. Nawet podczas Powstania Warszawskiego, kiedy właściwie po ludzku rzecz biorąc, najpierw trzeba było myśleć o wymknięciu się śmierci, takie koncerty nadal się odbywały. Ludzie chcieli na nie przychodzić, chcieli słuchać muzyki, odczuwali taką potrzebę.
Kiedyś, jak wspomina Profesor, szedł z kolegą na umówiony koncert i nie mogli znaleźć adresu. Okazało się, że dom, w którym mieli grać, już nie istniał. Został zbombardowany. Innym razem, mając pół godziny oddechu między niemieckimi bombardowaniami, Ekier zaczął gdzieś na piętrze grać dla samego siebie, po prostu w samotności. Grał wielkich klasycznych kompozytorów i popularne melodie. I tak prawie pół godziny, a wiedząc, że za chwilę rozpocznie się znowu ostrzał, wyjrzał przez okno. I zobaczył, że na ulicy pod oknem stoi tłumek mieszkańców słuchających tego nieoczekiwanego koncertu. Nikt mu nie przeszkodził, nikt nie przemówił. Po prostu stali i słuchali. A to byli ludzie każdego dnia narażeni na śmierć, stojący na ulicy, na której toczyły się tego dnia ostre walki. A jednak słuchali muzyki. Ekier powiedział, żeby sie rozeszli, bo zaraz rozpocznie się ostrzał i tak skończył się ten wojenny koncert.
Ta opowieść jest dla tych wszystkich, którzy uważają, że sztuka to zbyteczna fanaberia, zachcianka, która powinna ustąpić priorytetom ekonomicznym. To odpowiedź dla tych wszystkich, którzy uważają, że jeśli sztuka, jakiejkolwiek dziedziny, nie da się przeliczyć na zysk finansowy, nie zasługuje na uwagę. To odpowiedź dla tych wszystkich, którzy marginalizują kulturę, jako zbędny balast dla budżetu czy to państwowego, czy rodzinnego i osobistego. Odpowiedź dla tych wszystkich, kórzy uważają, że bez muzyki można żyć.
Notario piękna i wzruszająca opowieść. Pozdrawiam. Ps.Ja też nie obchodzę urodzin.
OdpowiedzUsuńPejo, nie wiem, czemu podwoił się Twój komentarz;-) Usunęłam jeden.
OdpowiedzUsuńOpowieść wzruszająca, tak, i warta rozwagi. Dlatego ją przytoczyłam.
Oj tam...Przecież wiadomo, że się nie da...:o)
OdpowiedzUsuńMy to wiemy, ale oni? Raczej nie.
OdpowiedzUsuńnotaria
W jakich wspominkach ze Stalingradu wojennego żem doczytał, jak niemal zamarzający i umierający z głodu żołnierze znaleźli gdzie parę puszek farby w przeróżnych barwach i wymalowali niemi bunkier, malując na jednej ścianie szaf i regałów bibliotecznych, na inszej pejzaż nadmorski etc.... Myślę, że to nie tylko potrzeba piękna, ale i w pewnym sensie normalności, czegoś czego być może ta muzyka była tylko symbolem...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Czyli tych wszystkich populistów rzekomo twardo stąpających po ziemi, którzy najpierw drastycznie oszczędzają na kulturze jako najmniej potrzebnej, należy uznać za nienormalnych? I tych, którzy na nich głosują, także? ;-)
Usuńnotaria
Kochanie Moje! Toż ci wszyscy do których adresujesz swój tekst tego i tak nie przeczytają!!! Ale wiem, trzeba o tym grzmieć.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Notario!
No wiem :-( Sama sobie piszę ;-)
Usuńnotaria
Notario, już dawno dowiedziono, ze muzyka to panaceum na smutki, troski i niepokoje, na cierpienia duszy. Chyba Jerzy Waldorff powiedział, że muzyka łagodzi obyczaje. W ogóle wszelka sztuka ubogaca człowieka, tylko nie wszyscy to doceniają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDlaczego z reguły nie doceniają politycy, to niepojęte.
Usuńnotaria
nigdy nie pamiętam tych wszystkich haseł do logowania i przepadam z kretesem:(
OdpowiedzUsuńKochana! Nie musisz być zalogowana, żeby wpisać tutaj komentarz. Piszesz w okienku, podpisujesz się imieniem, żebym wiedziała, kto. Na dole rozwijasz okienko "Odpowiedz jako", klikasz na pasek "Anonimowy", następnie "Opublikuj" i gotowe. Ja tak robię właśnie teraz, bo mi się nie chciało zalogować. Tak więc możesz z czystym sumieniem hasło zapomnieć.
Usuńnotaria
sprawdzam:)
OdpowiedzUsuńzalogowałam i nie wylogowałam więc poszło jw.
OdpowiedzUsuńteraz bez logowania:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za radę, cicerone.cz
OdpowiedzUsuń:-))) jak chcesz, to potrafisz!
OdpowiedzUsuńnotaria
nie można i już, wiem
OdpowiedzUsuńj
Jadwigo, startuj na premiera, prezydenta, czy gdzie tam chcesz. Mój głos masz!
Usuń