Uczestnicy z kilkunastu krajów (np. z Chile, Ukrainy, Korei, Japonii, Chin, Macedonii, Francji...), międzynarodowe jury i tak samo jak w Konkursie Chopinowskim cztery etapy: I, II, III - półfinał i finał z orkiestrą. Za to wykonywane utwory bardziej różnorodne, kilku kompozytorów. W etapie II uczestnicy będą musieli wykonać dwie kompozycje patrona, czyli Ignacego Paderewskiego. W III etapie obowiązkowa jest pięciominutowa kompozycja Krzysztofa Herdzina specjalnie zamówiona na Konkurs oraz jeden z koncertów Mozarta ( nr 15, 17, 19, 20, 21, 24, 27) z towarzyszeniem orkiestry.
W finale do wyboru są wskazane w regulaminie koncerty fortepianowe Paderewskiego, Beethovena, Chopina, Schumanna, Liszta, Brahmsa i Szymanowskiego. Może się więc zdarzyć, że wkrótce ponownie usłyszymy młodych wirtuozów grających Koncert e-moll i f-moll Chopina.
Będą transmisje on-line, zobaczymy.

Czas konkursami wybrukowany...
OdpowiedzUsuńPaderewski... mój punkt widzenia jest oczywiście uzależniony od miejsca, w którym mieszkam - Melbourne - I. Paderewski odwiedził je 2 razy - moja video-refleksja tutaj ==> https://www.youtube.com/watch?v=GYfstdZOIF8&t=240s
To jest część nieco dłuższego wystąpienia adresowanego do Ewy Marii, mojej blogowej patronki, stąd dodatkowe aluzje.
Dziękuję za link do filmiku, z przyjemnością obejrzałam i wysłuchałam. Zawarłeś tyle ciekawostek.
OdpowiedzUsuń"Pamiętniki" Paderewskiego przeczytałam jeszcze w liceum, dawne czasy...
A Konkurs im. Paderewskiego odbywa się co trzy lata (chociaż był długi okres, gdy nie odbywał się w ogóle) - tak się złożyło, że w tym roku jest i Paderewski i był Chopinowski. No i mamy dlatego wysyp pianistyki...
Gdy o filmiku mowa - tu scena z filmu gdzie Paderewski gra samego siebie - Menuet - https://www.youtube.com/watch?v=M9IBBd-9aRM
Usuń1m40s - brzmi Chopinowsko, a 2m10s - Lisztowsko.
O, ja też pisałam o tym filmie, w którym grał samego siebie :-)))
Usuńhttps://zapiskizkultury.blogspot.com/2018/11/ignacy-jan-paderewski-jako-ignacy-jan.html
To wspaniale. Wszak muzyka łagodzi obyczaje...
OdpowiedzUsuńEch, no nie wiem, nie wiem... naprawdę w to wierzysz? - Niedawno sama pisałaś o muzycznych upodobaniach despotów, Stalin kochał operę, podziwiał niektóre kompozycje Szostakowicza, co nie przeszkadzało mu szykanować i zesłać do obozu jego najbliższych;
UsuńNo cóż, przecież hitlerowcy uwielbiali Chopina, a muzyka Wagnera pobudzała ich do głoszenia nordyckiego rasizmu...
- a przy okazji Konkursu Chopinowskiego czytałam różne "agresywne" dyskusje na temat, kto gra lepiej, kto powinien odpaść, za co bierze pieniądze jury itp...
Odpowiedz
Muzyka łagodzi i uspokaja ludzi normalnych ale zestresowanych albo przemęczonych. Nie dotyczy to despotów i ludzi chorych na nienawiść i żądnych władzy.
UsuńZnów się nie zrozumiałyśmy.
No tak... bo te takie potoczne, stereotypowe powiedzenia zawsze są nadmiernie generalizujące i poniekąd mało prawdziwe; dlatego frapuje mnie, co za nimi stoi, jakie przekonania
UsuńBardzo ciekawy projekt.
OdpowiedzUsuńBędę słuchać i oglądać, może rzeczywiście objawi się jakiś niezwykły talent
Usuń