czwartek, 5 marca 2020

Na Montserrat

       Jedziemy do Montserrat! Patrząc ze strachem na głębokie przepaści wzdłuż wijącej się wąskiej szosowej serpentyny, którą pokonywaliśmy, należałoby  zapytać "do" czy raczej "na"?  Montserrat jest górą, a  raczej górskim masywem o charakterystycznym postrzępionym kształcie, stąd nazwa: "montserrat" - "mont"- góra, "serrat" - przepiłowana. Masyw rozciąga się na długość10 km, a najwyższy szczyt wznosi się na wysokość ponad 1200 m.
       Montserrat to jednak przede wszystkim Opactwo Matki Bożej,  benedyktyński klasztor wzniesiony w X wieku w miejscu  kultu cudownej figury Matki Bożej z Dzieciątkiem. Legenda głosi, że jej autorem  jest św. Łukasz, a została tutaj przyniesiona i pozostawiona w skalnej grocie przez św. Piotra w połowie I w.  Badania wykazały, że rzeźba pochodzi z wieku XII, więc stanowi przykład sztuki gotyckiej. prawdopodobnie pierwotnie  była jasna, ale dzisiaj jest całkowicie czarna, dlatego Katalończycy nazywają ją "Czarnulką"- La Moreneta. W XIX wieku została ogłoszona Patronką Katalonii, a do dzisiaj sanktuarium na Montserrat jest drugim po Santiago de Compostella hiszpańskim najważniejszym miejscem kultu  i pielgrzymek.

Verge
(zdjęcie  z domeny publicznej )
  
       Obok zabudowań klasztornych na malowniczych zboczach znajdują się pustelnie wraz z tą najważniejszą Santa Cova (Święta Grota), w której odnaleziono rzeźbę Madonny. Prowadzą do nich wytyczone i utwardzone ścieżki. Dla mniej odpornych fizycznie są dwie kolejki linowo- szynowe, takie jak na Gubałówkę. Jedna prowadzi w pobliże Santa Cova na wysokości ok.700vm n.p.m., a druga do  rejonu grot pustelniczych i punktu widokowego na wysokości prawie1000 m n.p.m. Uzgodniłam kompromisowe rozwiązanie z moimi kolanami i na górę wyjechałam kolejką, a na dół zeszłam piechotą.
     Trzecie Montserrat to także Escolania de Montserrat, czyli pięćdziesięcioosobowy chór chłopięcych sopranów i altów,  o którym pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku. Początkowo chór  był znacznie mniej liczny, dopiero w połowie XX wieku zwiększono liczbę chórzystów do pięćdziesięciu. Chłopcy przechodzą egzamin sprawdzający ich predyspozycje głosowe, słuch muzyczny, muszą także osiągać dobre wyniki w szkole. Przeciętnie okres przynależności do chóru trwa od 9. do 14. roku życia.  W tym czasie dzieci uczą się nie tylko śpiewu, ale i gry na co najmniej dwóch instrumentach. W przeszłości zdarzało się, że chórzysta zostawał później mnichem, a Bartomeu Garriga (XVI w.) został nawet opatem i to on rozpoczął budowę obecnej bazyliki.  Chór znany jest z koncertów i nagrań na całym świecie, lecz głównym jego zadaniem jest oprawa uroczystości kościelnych. Pielgrzymi mogą każdego dnia od poniedziałku do piątku  w południe wysłuchać "Salve Regina" i "Virolai".  W soboty chór nie śpiewa. Dzieci ten dzień spędzają ze swoimi rodzinami, wracają na nabożeństwa niedzielne. Specjalnie dla tego chóru komponowali różni twórcy. Tak powstał hymn  ku czci Dziewicy z Montserrat "Virolai"skomponowany w XIX wieku przez Josepa Rodoredę do słów Jacinta Verdaguera.  Oczywiście nie mogłam opuścić Montserrat, nie kupiwszy płyty z nagraniem chóru, to się rozumie samo przez się.
       Sama wizyta w bazylice wywiera wrażenie ciekawymi dekoracjami, oryginalnymi lampionami, bogato zdobionym ołtarzem z cudowna figurą,  wielkimi organami. Bazylika kilkakrotnie ulegała zniszczeniu, więc jej obecny wygląd odbiega od pierwotnych założeń architektonicznych. Zwraca jednak uwagę wspaniałym dziedzińcem otoczonym gotyckimi krużgankami. Pośrodku dziedzińca znajduje się fontanna. Z bocznego krużganka prowadzi przejście do samego ołtarza, gdzie można oddać hołd Dziewicy i dotknąć Czarnej Madonny.  Rzeźba osłonięta jest przezroczystą ochronną taflą,  ale dotknąć można kuli ziemskiej trzymanej przez Madonnę w prawej dłoni. Wierni traktują tę możliwość jako formę modlitwy,  dla turystycznie nastawionych podróżnych będzie to raczej kolejna atrakcja, o czym świadczą nagminnie robione podczas adoracji zdjęcia. 
      W klasztorze działa także męski chór złożony z ojców zakonnych. Wysłuchanie go na zakończenie sobotniego nabożeństwa uświadamia jedno: Montserrat jest doskonałym miejscem dla chóralnego śpiewu ze względu na wręcz fantastyczną akustykę. Śpiew dociera zewsząd, dźwięk organów niesie się górą i dołem, człowiek czuje się cały zanurzony w muzykę.




   


Byłam w Montserrat  15 lutego 

6 komentarzy:

  1. I słucham sobie od samego rana ...Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie za krótkie, dlatego kupiłam płytę

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdziwa "piguła" rzeczy pięknych...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, pigułka, chciałabym tam pojechać jeszcze kiedyś, obejrzeć, posłuchać więcej

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawa relacja, i , myślę, uwiodła Cię muzyka! Zastanawiałam się nad zdaniem:"Sama wizyta w bazylice wywiera wrażenie ciekawymi dekoracjami..."
    Muzyka i bogactwo wrażeń potrafią zawrócić w głowie:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Wewnętrz jest dużo szczegółów, za dużo, żeby ogarnąć podczas krótkiej wizyty. Trzeba się skoncentrować na czymś jednym. Muzykę się zapamiętuje.

    OdpowiedzUsuń