sobota, 21 marca 2020

Książę

     Nazywano go księciem wszystkich muzyków. Jego twórczość podziwiali i  wychwalali wybitni pisarze ówczesnej epoki: Ronsard, Rabelais, Castiglione, Erazm z Rotterdamu. Cosimo Bartoli w pół wieku po jego śmierci  nazwał go cudem muzycznej natury. Jego jedyny autograf widnieje na ścianie chóru Kaplicy Sykstyńskiej - sam go tam wyrył będąc chórzystą. Gdzie i kiedy dokładnie urodził się Josquin des Pres - nie wiadomo.  Pochodził z rejonu Pikardii na północy Francji, a działalność muzyczną rozwijał w wielu miastach: Paryżu, Ferrarze, Mediolanie, Rzymie, aby pod koniec życia osiąść ponownie w rodzinnych stronach, gdzie zmarł w 1521 r. w Conde-sur-l`Escaut. Nazwisko "des Pres" jest właściwie francuskim tłumaczeniem flandryjskiego przydomka "van de Velde", co znaczy "z pól", tak więc po polsku powiedzielibyśmy Josquin z Pól.
     Rolę Josquina des Pres w renesansie porównuje się do zasług Mozarta dla stylu klasycznego: obaj muzykę swojej epoki wprowadzili na szczyty doskonałości. Josquin des Pres dzięki swojej ruchliwości miał możliwość poznania i dokonania syntezy dwóch stylów muzycznych: francusko-flamandzkiej techniki kontrapunktycznej z liryczno-homofonicznym stylem włoskim, z którym zetknął się w Mediolanie. Tam bowiem najpierw śpiewał w chórze katedralnym (jego nazwisko pojawia się już w 1459 roku), a następnie do 1486 r. w chórze dworskim  księcia Geleazzy Marii Sforzy. Do Mediolanu powrócił jeszcze raz po ośmioletnim pobycie w Rzymie w 1494 roku. Następnie udał się do Francji, ale drogi muzyczne sprowadziły go do Italii ponownie kilka lat później, gdy zatrudnił się na dworze księcia Ercole I d`Este w Ferrarze. Niestety, epidemia dżumy zmusiła Josquina do ucieczki i ostatecznego powrotu w ojczyste strony.
      Podczas wędrówek po chórach i arystokratycznych dworach des Pres łączył działalność chórzysty i twórczość kompozytorską i to za sprawą tej drugiej zyskał niekwestionowaną sławę Księcia Muzyki. Przyczynił się do tego także wenecki drukarz Ottaviano Petrucci, który w 1501 roku wydał pierwszą drukowaną ruchomą czcionką książeczkę z zapisem partytur muzycznych Harmonice Musices Odhecaton (Sto pieśni muzyki harmonicznej). Drukarzowi należy się tutaj kilka słów, gdyż jego rola w rozwoju zapisów nutowych jest taka, jak rola Gutenberga dla rozwoju drukarstwa w ogóle. Petrucci bowiem skonstruował ruchome czcionki do drukowania zapisu nutowego, a jego Odhecaton pozwolił na znaczne obniżenie kosztów drukowania partytur. Uzyskany w 1498 roku przywilej pozwolił mu na otworzenie w Wenecji największej drukarni nut w ówczesnej Europie. Odhecaton zawiera 96 utworów trzy- i czterogłosowych kilku sławnych ówcześnie kompozytorów, wśród których znalazł się właśnie Josquin des Pres. Petrucci także w kolejnych publikacjach umieszczał jego kompozycje, czego zwieńczeniem było rozłożone na lata 1502 - 1514 monograficzne trzytomowe wydanie prawie wszystkich mszy Josquina des Pres.
     Sam Josquin des Pres zasłynął jako kompozytor mszy, motetów, polifonicznych opracowań starotestamentowych psalmów i świeckich chansons. Jego muzyka jest różnorodna i harmonijna. Pozwalał też sobie na żarty ze swoich mecenasów, o czym mówi pewna anegdota. Kiedy kardynał Ascanio Sforza (u którego przez pewien czas służył kompozytor ) wciąż odmawiał wypłaty zaległych pieniędzy powtarzając lascia farmi (daj mi spokój),  des Pres "zemścił się"  umieszczając w jednej z mszy cantus firmus skonstruowany na tym okrzyku i powstała Missa la-sol-fa-re-mi. Podobno cały Rzym się śmiał z tego żartu. Mimo zabawnych okoliczności powstania jest to jeden z najlepszych utworów kompozytora. Podobnie jak jedna z ostatnich mszy Pangue Lingua oraz motetowe opracowanie Psalmu 50. Miserere mei Deus. Pięciogłosowe opracowanie Psalmu 50. zostało zamówione przez księcia Ercole d`Este z myślą o liturgii Wielkiego Tygodnia. Kompozycja ma bardzo spójną symetryczną budowę, w części pierwszej opartą na intonacji opadającej, a w części drugiej na intonacji wznoszącej. Psalmowe motety Josquina swoją popularnością przyczyniły się do późniejszych licznych nawiązań kompozytorów następnego stulecia. Ale to już temat na inną opowieść.


4 komentarze:

  1. Nie miałam o tym pojęcia...:o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie można mieć pojęcia o wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze, ze jesteś w podstawowym temacie, bo już myślałam ...
    Wrócę do Ciebie, bo to ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię iść z prądem i pod publiczkę, ten bolg powstał ze świadomej przekory ;-)

    OdpowiedzUsuń