czwartek, 18 kwietnia 2019

Misterium Męki Pańskiej

Misterium Męki Pańskiej odbyło się jak powinno
pod gołym niebem na placu targowym 
tłumy szły za Jezusem 
tłumy stały i patrzyły
a Piotr stał i grzał się przy ognisku
ogień trzaskał złowieszczo
iskry strzelały wysoko 
w szpic niewidzialnej katedry
parskały konie na uwięzi
dudniły tarcze rzymskich żołnierzy
w purpurowym płaszczu Król
z wiechciem w ręce i koronie cierniowej
niewidoczny za kurtyną wzniesionych pięści
"Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!"
a Piłat bał się narazić i bolała go głowa
skazany na samotność z wiernym psem
u stóp namiestnikowskiego tronu
czekał na Mistrza autora jedynej Księgi 
aby go uwolnił od katorgi wspomnień
o brzasku grób był pusty
tłum się rozproszył 
zajęty swoimi przyziemnymi troskami
czy sklepy będą otwarte?
gdzie kupić najlepszą rybę?
jak załatać dziurawe sieci?
co lepsze dla dziecka: smartfon czy hulajnoga?
dogasały ogniska w popiele
tylko słońce jednakowo wschodzi
na dobrymi i złymi


Louis Vierne (1870 - 1937) - niewidomy organista w Notre Dame zmarł podczas nabożeństwa grając na organach

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Requiem dla katedry


Takiej katedry już nie zobaczycie:



Gra Olivier Latry - obecny tytularny organista katedry Notre Dame w Paryżu:




poniedziałek, 8 kwietnia 2019

O, nowa płyta

A nie wiedziałam, tymczasem jest nowa płyta Philippe`a Jaroussky`ego "Ombra mai fu".




Ale dlaczego "Ombra mai fu", skoro to Haendla, a  na płycie są arie Cavallego? Okazuje się, że Cavalli też ma taką arię. Właściwie to w całości znam tylko jego "Artemisię".  Tymczasem tego jest znacznie, znacznie więcej. Ale Cavalli nie należy do kompozytorów często granych, jego opery nie są tak popularne jak Haendla. Ba, nie są właściwie obecne na operowych scenach. A tu mamy płytę w całości poświęconą jego twórczości. Bardzo ciekawe.

niedziela, 31 marca 2019

Beczała bisuje w Wiedniu

      Jako Cavaradossi ze słynnym "E lucevan le stelle". Pięknie! Po raz pierwszy w tej partii. Zaśpiewał raz, a oklaski nie milkły, słychać  było "Bis! Bis!".  Zastanawiałam się: zaśpiewa czy nie? No i był bis. W poniższym nagraniu głos jest trochę przytłumiony, to ktoś z widowni nagrywał, jakby z daleka, w transmisji było znacznie lepiej, głos się niósł środkiem i po całości.

E lucevan le stelle,
Ed olezzava la terra
Stridea l'uscio dell'orto
E un passo sfiorava la rena.
Entrava ella fragrante,
Mi cadea fra la braccia.
O dolci baci, o languide carezze,
Mentr'io fremente le belle forme disciogliea dai veli!
Svanì per sempre il sogno mio d'amore.
L'ora è fuggita, e muoio disperato!
E muoio disperato! E non ho amato mai tanto la vita!
Tanto la vita!



W bardziej wyśrodkowanym nagraniu brzmiało tak (to chyba próba, bo jeszcze malowniczej charakteryzacji nie ma):

     

A ja jeszcze dodatkowo podziwiałam orkiestrę.  Na filmiku poniżej widać na końcu, jak Marco Armiliato bez  oszczędzania się wyeksploatował: jest cały mokry.

niedziela, 24 marca 2019

poniedziałek, 18 marca 2019

Perła pierwsza

      Polska scena baletowa ma swoje nagrody. 16 marca po raz pierwszy wyłoniono laureatów Ogólnopolskiego Konkursu Perły Tańca. Wśród laureatów sześciu kategorii znalazł się Kristóf Szabó, 24-letni tancerz Polskiego Baletu Narodowego. Urodzony na Węgrzech tancerz od dzieciństwa mieszka w Polsce i tutaj zdobywał taneczne szlify. Tańca baletowego zaczął uczyć się późno, bo w wieku 16 lat, a wcześniej  zajmował się innymi tanecznymi gatunkami, zaczynając od tańca towarzyskiego. Nie przeszkodziło mu to szybko nadrobić zaległości w klasyce i osiągnąć prawdziwe wyżyny akrobatyki i lekkości. Tańczył między innymi jako Tchnienie we wznowionym w 2018 r. balecie Krzysztofa Pastora "I przejdą deszcze...", za co zdobył wspaniałe recenzje. Szabó jest niesamowicie elegancki i fantastycznie skoczny, co można obejrzeć choćby na archiwalnych zdjęciach na stronie Teatru Wielkiego Opery Narodowej. A jeszcze lepiej po prostu oglądając występy.




A tutaj miał 18 lat



A to sprzed dwóch lat, ponad milion wyświetleń:

niedziela, 3 marca 2019

9 razy wysokie c

      Donizetti, jak wiadomo, był kompozytorem płodnym, ale nawet według ówczesnych standardów żył zdecydowanie krótko, niespełna 51 lat (1797 - 1848). Lista jego oper liczy ok. 70 pozycji, licząc zaś, że ich komponowanie autor rozpoczął od "Pigmaliona" w 1816 roku, wypada po 2-3 opery rocznie. Przy czym Donizetti ma też w dorobku inne kompozycje: kwartety smyczkowe, utwory fortepianowe, msze, tak więc jego twórczość faktycznie powstawała  w rejestrze wysokiego c, podobnie jak słynna aria Tonia "Pour mon âme fille" z "Córki pułku". 
      Nowojorska Metropolitan Opera zaprezentowała "Córkę pułku" w nowej obsadzie z Javierem Camareną w partii Tonia. Dla meksykańskiego tenora nie jest to pierwsze wykonanie tej partii, a ponieważ wyśpiewanie dziewięciu c przez tenora zawsze wzbudza aplauz, podobno ma już na koncie więcej bisów niż wcześniejszy rekordzista Luciano Pavarotti. I chciaż w MET z zasady się nie bisuje, widzowie nie omieszkali głośno wyrazić swoje oczekiwania, a Camarena je spełnił. Można tylko mieć nadzieję, że osiągnięcie dziewięciu c dwa razy pod rząd podczas każdego wystąpienia nie skończy się źle dla głosu śpiewaka. Ostatecznie czego nie robi się dla sławy i publiczności, a bohater Tonio śpiewa przecież o poświęceniu: dla swojej ukochanej jest gotowy wstąpić do wojska i iść na wojnę. Nie znam innego przypadku, żeby wstąpienie w kamasze wywoływało tak wielką entuzjastyczną radość. Wystarczy popatrzeć;-) Podejrzewam jednak, że po zakończeniu arii pełny uśmiech na twarzy śpiewaka jest uśmiechem Camareny-tenora szczęśliwego, że udało mu się zaśpiewać pełnym głosem. W pewnym momencie omiata wzrokiem widownię jakby pytał: "To co, śpiewamy jeszcze raz?" I zaśpiewał. 

Tu śpiewa po raz pierwszy, zgodnie z partyturą:



Tu mamy końcóweczkę pierwszego wykonania i bezsłowne (to znaczy publiczność woła, Camarena tylko słucha ;-) porozumiewanie się z publicznością w kwestii bisu oraz bis:




I może ta wersja, z tekstem, głos nie do podrobienia:-)