wtorek, 4 czerwca 2024

II Janowskie

      To już drugie z kolei Janowskie Wieczory Organowe odbywające się w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. W cztery niedziele czerwca usłyszeć można utwory od baroku do romantyzmu. W tym roku koncertom patronuje Bach i Mendelssohn-Bartoldy. A pomiędzy nimi również inni kompozytorzy. Pierwszy koncert 2 czerwca zaczął się od Bacha i Mendelssohnem zakończył. Był jeszcze bis. 

         Na organach grał Mariusz Ryś, organista, muzykolog, dyrektor artystyczny Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Tarnobrzegu i Sandomierskich Wieczorów Organowych. Śpiewała Małgorzata Lasota, sopranistka z Katowic. Kompozycje Bacha zabrzmiały na początek, w tym pieśni z domowego zeszytu kompozytora dla żony Anny Magdaleny, utalentowanej sopranistki. Kolejnym zaprezentowanym kompozytorem był Cesar Franck i na koniec właśnie Mendelssohn w przepięknej IV Sonacie H-dur z cyklu sześciu sonat organowych op. 65.  

           Obserwuję, że wieczorne koncerty przyciągają coraz większą liczbę słuchaczy. I chociaż spokojnie dla wszystkich wystarczyło miejsc siedzących, kościół był zapełniony, zwłaszcza w nawie głównej. Publiczność jeszcze nie całkiem wyrobiona klaskała pomiędzy częściami sonaty i nad tym należałoby popracować. Może wypadałoby, żeby na początku ktoś z organizatorów lub sam koncertujący poprosił, aby nie klaskać w środku utworu. Widać, że Mariusz Ryś chyba się tego nie spodziewał, bo zaczął część drugą sonaty Andante religioso bardzo szybko po pierwszej, po Allegro con brio niejako wcinając się w oklaski, ale już po tej części zwolnił tempo i dał dłuższą przerwę. Nie ukrywam, że  mnie to wybiło z rytmu i słuchania. Uroda sonaty polega na kontrastowych tempach kolejnych części i oklaski łamią ten rytm, przeszkadzając w spójnym odbiorze całości. 

          Zakończenie, część ostatnia Allegro maestoso e vivace zabrzmiało bardzo mocno i energicznie, zdecydowanie odmiennie od cichego i spokojnego Allegretto. Może nawet wyrwało to kogoś z drzemki. 

6 komentarzy:

  1. Miałaś ucztę 🎹 🙂
    Szkoda z tymi brawami nie w porę... Gdyby podstawowa edukacja muzyczna jakaś była, ale to się skończyło chyba na 89. roku.
    PS Wczoraj napisałam 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Te brawa się pojawiają często w koncertach, gdy publiczność jest mniej wyrobiona. Pamiętam, że kiedyś podczas wykonywania Stabat Mater Vivaldiego ludzie klaskali po każdej zwrotce aż w końcu ci inni, znający utwór zaczęli tych klaskaczy uciszać, bo to bardzo rozpraszało;
    odpisałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo wymagasz...;o)
    Na nasze Dni Organowe też przychodzi coraz więcej ludzi, a bywało nas ledwie kilka sztuk rozproszonych po zakamarkach Kościoła...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z czasem się może wyrobią...
    Zajrzyj na wpis z 14 maja, coś dla Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie już o tym pisałam że uwielbiam koncerty organowe w kościele farnym w Kazimierzu Dolnym...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie mogłam zamieścić nagrania, a ostatni utwór był świetny, taki do posłuchania

    OdpowiedzUsuń