czwartek, 30 maja 2024

Świąteczna oprawa muzyczna

       Boże Ciało to potoczna nazwa Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, mającej kilkusetletnią tradycję. Pierwsze obchody miały miejsce w XIII wieku w Liege, ustanowione przez papieża Urbana IV w bulli Transiturus de hoc mundo w 1264 roku, jednakże powszechnie bullę ogłosił dopiero Jan XXII w 1317 roku i tę datę uznaje się za oficjalne wprowadzenie święta w całym Kościele.  Procesja do czterech ołtarzy stopniowo rozpowszechniała się przez kolejne sto lat. 

         Jak wszystkie wielkie święta uzyskało ono przez wieki muzyczna oprawę komponowaną przez różnych kompozytorów. Podstawą pieśni i sekwencji przeznaczonych na święto Bożego Ciała są teksty św. Tomasza z Akwinu napisane przez niego na polecenie papieża Urbana IV.  Są to między innymi do dzisiaj śpiewane Pange lingua, O sacrum convivum czy Lauda Sion Salvatorem. Do kompozytorów tworzących muzykę do tekstów św. Tomasz należeli np. Palestrina, Andrea Gabrieli, Mozart, Messiaen czy dzisiaj tworzących jak Kevin Allen. Niemniej najczęściej wykonywane są wersje chorałowe, tradycyjne jak poniżej w wykonaniu chóru sióstr zakonnych:


A tutaj O sacrum convivum w kompozycji Kevina Allena:


Pieśni na Boże Ciało mają też wersje bardziej - powiedziałbym - popowe. Nie w tradycyjnej tonacji chorałowej, chociaż do niej nawiązujące. Poniżej utwór Alma de Cristo w wykonaniu solistki i znanego zespołu Gregorian, myślę, że lżejszy do słuchania dla nieobytych z muzyką klasyczną. 

niedziela, 19 maja 2024

Veni Creator Spiritus

       Jeszcze maj się nie skończył, a już mamy Pięćdziesiątnicę, czyli Zesłanie Ducha Świętego. W polskiej ludowej kulturze znane jako Zielone Świątki. Właściwie każdy region miał zwoje zwyczaje związane ze świętem: dekorowano obejścia zielonymi brzózkami i tatarakiem, zielonymi wieńcami przystrajano wyganiane na pastwiska bydło, organizowano rywalizację kawalerów o względy najładniejszej panny, organizowano pochody, procesje, festyny. Zawsze jednak wiodącą rolę odgrywa w tej tradycji majenie, czyli strojenie czy to obejścia, czy to izby, czy w postaci nakładanych na głowy wieńców ze świeżych zielonych gałązek i kwiatów. Stąd ludowa nazwa Zielone Świątki. Z dawnych tradycji coraz mniej dzisiaj widać także na wsi. Wciąż jednak pozostaje jeden widoczny obyczaj: przystrajanie domów, wejść do nich, zielonymi gałązkami brzozy. 

       O ponadtysiącletniej tradycji religijnej święta świadczą zaś liczne kompozycje do słów hymnu Veni Creator Spiritus. Hymnu w wersji chorałowej śpiewanego do dzisiaj podczas świątecznego nabożeństwa. Ale wielu kompozytorów tworzyło własne, często rozbudowane, wersje, wykorzystując zarówno oryginalne łacińskie słowa z IX wieku napisane przez benedyktyńskiego mnicha Rabana Maurusa Magnencjusza, jak i poetyckie wersje wybitnych autorów późniejszych epok.

       Dla porównania więc poniżej dwie wersje. Pierwszą skomponował Giovanni Perluigi da Palestrina (1525 - 1594) do oryginalnego łacińskiego tekstu z cudowną szesnastowieczną polifonią. Druga zaś to kompozycja Karola Szymanowskiego Veni Creator z 1930 r. do słów Stanisława Wyspiańskiego. O ile pierwsza kompozycja jest w renesansowym stylu mistyczna, o tyle druga wykorzystuje potężne instrumentarium orkiestrowe i moc chóru do oddania treści utworu. Obie wersje są ciekawe i obie dostarczają niezwykłych wrażeń, a która przypadnie bardziej do gustu, często zależy od tego, w jakim sami jesteśmy nastroju i stanie ducha. 



wtorek, 14 maja 2024

Muzyczno-filmowy staroć

      Zebrało mnie na wspominki. Taki muzyczno-filmowy staroć. Krótka bezsłowna scena filmowa o tym, jak dr Watson wkurzył się przy herbacie. Trzeba przyznać, że angielski dżentelmen trzyma klasę. Do tego świetna muzyka Ervina Drake`a. Delikatna, nastrojowa... powiedziałabym nawet - marzycielska. W każdym razie uspokaja. Mimo zdenerwowania dra Watsona za zagarnięcie jego imbryczka do chemicznych eksperymentów. W sumie filmik prezentuje rzadką dzisiaj mieszankę delikatnego humoru, łagodnej muzyki i nastroju w stylu retro.

piątek, 3 maja 2024

Wiem, za dużo wymagam

      Nic nie poradzę.. Gdyby tak mi śpiewano nabożeństwo majowe, jak skomponował Litanię loretańską Jan Dismas Zelenka, chodziłabym codziennie. Nawet dwa razy dziennie. Gdyby mi tak zagrali i tak zaśpiewali. Zelenka... piszą o nim, że był katolickim Bachem, ale to mylące określenie. Nie ma drugiego Bacha, jest tylko jeden. Zelenka też był tylko jeden, niepowtarzalny. Był zupełnie osobnym wspaniałym kompozytorem tego samego czasu - rozkwitu muzyki barokowej. Można snuć porównania, wyłapywać podobieństwa i różnice. Tylko po co? 

     Jan Dismas Zelenka miał w historii muzyki mniejszą siłę przebicia i dopiero z czasem zyskał popularność. Wielka w tym zasługa niestrudzonego popularyzatora jego muzyki, czeskiego dyrygenta Vaclava Luksa i jego zespołu Collegium 1704. To w ich wykonaniu usłyszałam Zelenkę po raz pierwszy.  A zespół w ogóle specjalizuje się w muzyce barokowej i słuchanie ich na żywo zawsze jest ogromnym przeżyciem. To jeden z takich zespołów, za którym chciałoby się jeździć, gdziekolwiek się pojawią. 

      Jan Dismas Zelenka (1679 - 1745), podobnie jak Bach, komponował dzieła religijne na zamówienie, będąc na służbie w kapeli królewskiej Augusta II Mocnego w Dreźnie. Ponieważ August II jako król Polski przeszedł na katolicyzm, Zelenka uświetniał nabożeństwa i uroczystości religijne katolickie (analogicznie Bach komponował przeważnie na uroczystości protestanckie). I tak jak nazwisko Bacha zrosło się z Lipskiem, tak twórczość Zelenki wiąże się z Dreznem, gdzie zmarł w 1745 roku. 

      Słuchając muzyki Jana Dismasa Zelenki można... trzeba podziwiać wirtuozerię instrumentacji, zawsze mnie zachwyca dynamizm jego kompozycji i współbrzmienie instrumentów.  Kolejna sprawa to chóry: fantastycznie zgrane głosy. Może tak kompozytor wyobrażał sobie chóry anielskie? Przepiękne. Ale i arie są wspaniałe. Proporcja miedzy chórami a ariami, z przewagą chórów, to dla mnie połączenie idealne. Wszystkie te zalety ma Litania loretańska znana pod innym tytułem "Salus infirmorum" skomponowana w 1744 roku.  

       Z góry uprzedzam, nie staram się w tej notce o obiektywizm, a Zelenkę po prostu uwielbiam.  Jego muzyka jest tego warta.

Litania loretańska "Salus infirmorum", 1744

Części: 

1. Kyrie eleison

2. Pater de coelis

3. Mater Divinae gratiae

4. Virgo Prudentissima 

5. Salus infirmorum

6. Regina Angelorum

7. Agnus Dei