niedziela, 18 sierpnia 2019

Na Jagiellońskim Szlaku

    Tegorocznym hasłem przewodnim Jarmarku Jagiellońskiego w Lublinie było pszczelarstwo. Świadczyły o tym kramy z miodami, wyrobami woskowymi, prezentacja ulików, ramek z żywymi pszczołami, filmy dla dzieci i dokumentalne przyrodnicze oraz muzyka. Oczywiście jak co roku na 159. kramach z kilku krajów (Słowacji, Litwy, Ukrainy, Węgier oraz rzecz jasna Polski) znaleźć można było dobra wszelakie. Od wspomnianych miodów i wosku, przez wycinanki, wyszywanki, plecionki, ceramikę, hafty, wiklinę po wyroby kowalskie i instrumenty muzyczne. Kolory cieszyły oko, dźwięki zapadały w uszy. Grała i śpiewała kapela góralska, obok kapela podwórkowa, jeszcze dalej wywijano krakowiaka, a na Krakowskim Przedmieściu koncertowały dwie bandurzystki z Litwy.



     Zaopatrzona, a jakże, w mapę rozstawionych na kilku ulicach kramów oraz okolicznościowe pocztówki z motywem pszczół, wędrowałam to tu to tam, wracając po kilka razy do tych samych miejsc. Bo, jak zauważył jeden z ludowych rzeźbiarzy, kupi pani czy nie, mogę trochę poopowiadać. Jednakże kupiłam. Kolejne skorupy, czyli filiżanki z węgierskiej ceramiki, koszyczek i podstawkę wyplatane z kukurydzianej słomy, chyba ze Słowacji, bursztynową broszkę z Litwy, igielnik z haftem łowickim i parę innych drobiazgów. Ale najważniejsza jest płyta. O czym poniżej.
     Trys Keturiose to litewski żeński zespół ludowego śpiewu sutartines. Starodawna technika śpiewu polegająca na wzajemnym dostrajaniu się, dopasowywaniu tempa, głosu, rytmu. Dlatego śpiewaczki w trakcie koncertu stoją w kręgu i patrzą na siebie. Wyraźnie widać jak jedna drugiej podaje niejako na oddechu głos, melodię, rytm, słowa. A druga rzecz istotna to tematyka - zespół wystąpił z koncertem rytualnych pieśni pszczół i płyta, z którą panie przyjechały zwiera składa się z takich pieśni. W trakcie koncertu śpiewaczki stały w kręgu wokół jednej z nich, jakby królowej matki, w innej pieśni tańczyły po dwie chwytając się na przemian pod ręce, co również może się kojarzyć i z tańcem pszczół i ich nieustanną współpracą. Piękne głębokie głosy nastrajały medytacyjnie, całość miała charakter przemyślanego rytuału, toteż nie przerywano go oklaskami. Publiczność zachowała się wzorowo i oklaskami nagrodziła zespół dopiero po zakończeniu. Kupienie płyty było naturalną konsekwencją. Słyszałam różne pieśni obrzędowe i rytualne, ale nigdy o pszczołach. A przecież człowiek i pszczoły współpracują od tysiącleci. Piękna rzecz, piękna muzyka, piękne pieśni. Zapamiętam tegoroczny jarmark jako pszczelarski.


     Po litewsku "bitela" znaczy pszczoła - śpiewaczki wykonują pieśni w języku tradycyjnym, tekst i znaczenie słów może się różnić od współczesnego.


8 komentarzy:

  1. Wyrażnie w tej pieśni dało się słyszeć bzyczenie pszczół. Wyczytałam, że pszczoły nie bzyczą jednostajnie i że z dżwięków przez nie wydawanych można dowiedzieć się m.inn. w jakim są stanie. Jak bzyczą jednostanie to znaczy że są zdrowe. Inaczej bzyczy królowa, inaczej robotnice a jeszcze inaczej trutnie. I że pszczoły porozumiewają się ze sobą tym bzyczeniem.
    Ale Ty to wszystko z pewnością dobrze wiesz...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny szlak. Zapewne kupiłabym miód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso, szlakiem nazwałm dlatego, że biegnie on przez Lublin, ale impreza nazywa się Jarmark Jagielloński. Myślę, że każdy znalazłby coś dla siebie.

      Usuń
  3. może kiedyś w desperacji przejdę się tym szlakiem z Tobą. marzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie w desperacji, a z potrzeby ducha! Obiecałaś, że kiedyś przyjedziesz i trzymam Cię za słowo ;-)

      Usuń
  4. Trzy razy w tym roku wybierałam się na różne festyny i jarmarki...Trzy pudła zaliczyłam...Kiepski mam sezon...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo trzeba wybierać sprawdzone imprezy, Jagielloński polecam :-)

      Usuń