"The Guardian" zamieścił obszerne wspomnienie o zmarłym dzisiaj Jiřim Bĕlohlávku. Czeski dyrygent był znany z interpretacji i popularyzacji oczywiście muzyki czeskiej, ale jego renoma był tak wielka, że prowadził koncerty na BBC Proms, współpracował z największymi Filharmoniami świata: Berlińczykami, Nowojorczykami, Bostończykami, dyrygował w Covent Garden czy Metropolitan Opera. Przez lata kierował Filharmonią BBC, a przez ostatnie sześc lat prowadząc Filharmonię Czeską dokonał niezapomnianych interpretacji wielkich dzieł. Lubiłam słuchać np. Bohuslava Martinů, który pod jego batutą stawał się jakby bardziej energetyczny i zrozumiały, a Dvořak na nowo porywający. Odszedł wielki dyrygent. Smutniej będzie teraz w muzyce.
Jiŕi Bĕlohlávek 1946 - 2017
Na YouTube już są filmiki In Memoriam
A poniżej dyryguje właśnie kompozycję Martinů: Memorial to Lidice - utwór poświęcony pamięci małego miasteczka, które zostało całkowicie spalone przez Niemców w 1942 r., a jego mieszkańcy zabici lub wysłani do obozów koncentracyjnych.
Plany i marzenia na tegoroczny sezon koncertowy Filharmonii Czeskiej: Haydn, Martinů z Eposem o Gilgameszu, Mahler... Ostatni jego sezon.
Masz rację - Mistrzowie odchodzą...
OdpowiedzUsuńNiestety, co rusz...
UsuńSmutniej, dokąd się Nowy Mistrz nie urodzi...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, patrzmy i szukajmy tych, co się urodzili, na pewno gdzieś są :-)
UsuńA dzisiaj jestem w domu to sobie posłucham...
OdpowiedzUsuńNo i?...
Usuń