sobota, 11 lutego 2017

Kiedy odchodzi poeta...

... zaczyna się czytelniczy rachunek sumienia. Odkrywamy nieprzeczytane wiersze, a zapomniane metafory ponownie fascynują. Kiedy poeta żył wśród nas, jego zwyczajna i codzienna obecność nie burzyła rutynowego rytmu życia, czasami zapominaliśmy o jego istnieniu. Kiedy już go fizycznie z nami nie ma, każde kolejne spotkanie z zamkniętą już twórczością staje się świętem. Wystawa Poeta odchodzi. Tadeusz Różewicz w Muzeum Literatury w Warszawie (czynna do 30 czerwca 2017 r.) zaprasza widza i czytelnika do przestrzeni intymnego dialogu. Znane wiersze zaprezentowane na wystawowych ścianach wychodzą nam naprzeciw w bezpośrednim spotkaniu jak dawno niewidziani znajomi, mniej znane zaskakują nieoczekiwanymi olśnieniami.
      Wystawa jest nawet spora, rozlokowana w salach, zaułkach, korytarzach i przejściach, co jeszcze bardziej podkreśla wrażenie wspólnego spaceru albo przecierania szlaków, co do Tadeusza Różewicza bardzo pasuje, był bowiem pod wszystkimi względami twórcą wytyczającym nowe szlaki poezji. Określił nowy typ wiersza, wprowadził nowy język, nowy sposób mówienia o sprawach ważnych, ustanowił nową rolę dla poety - dla siebie:

przyszyli żeby zobaczyć poetę
i co zobaczyli?

zobaczyli człowieka
siedzącego na krześle
który zakrył twarz

Nad wejściem na wystawę wita nas sporych rozmiarów fotografia Różewicza wyglądającego przez uchylone okno. Czy będzie nadużyciem przywołać w tym kontekście obraz Jacka Malczewskiego Melancholia z czarną postacią stojącą w uchylonym oknie?



Zdjęcie z folderu reklamowego, stąd napisy.

 Malczewski Melancholia, fragm.


Biorąc pod uwagę, że tekstom poety prezentowanym na wystawie towarzyszą różne dzieła malarskie, z których największe wrażenie wywierają prace Jerzego Tchórzewskiego, skojarzenie wydaje się uzasadnione. Różewicz bowiem studiował historię sztuki i wrażliwość na malarskie aspekty rzeczywistości, przedmiotów, postaci jest w jego wierszach widoczna.



Obrazy Tchórzewskiego na wystawie o Różewiczu

Świadectwem przyjacielskich relacji Różewicza z malarzami są pamiątki po nich, drobiazgi codziennego użytku: nożyk Porębskiego, kamień Nowosielskiego, szpachelka Tchórzewskiego. 



Obrazy, grafiki, malutkie dzieła plastyczne jako wytwór zabawy samego Różewicza dopełniają portret poety o stronę prywatną, pozaliteracką. Liczne zdjęcia z młodości, z czasów partyzanckich (z trzech braci Różewiczów Tadeusz był zdecydowanie najprzystojniejszy :-)), szkolne zeszyty, rękopisy wierszy, notatki, chciałoby się powiedzieć: prywatna strefa literatury. Oglądanie rękopisów znanych wierszy sprawia wrażenie, że oto podglądamy proces twórczy, niemal widzimy rękę piszącą: i cóż po poecie w czasie marnym?


Osobna sala wystawowa poświęcona została wspomnieniom o matce w połączeniu z cytatami z tomu Matka odchodzi, za który Tadeusz Różewicz otrzymał w 2000 r. Nagrodę Nike i, jak łatwo się domyślić, z której zaczerpnięto pomysł na tytuł ekspozycji. Wzruszające wyznanie podeszłego w latach Różewicza, obok fotografii, na której widoczny jest z opuszczoną głową, w staroświeckim swetrze, z rękami na kolanach, obok druga fotografia z twarzą zakryta dłońmi: Wiesz, Mamo, tylko tobie mogę to powiedzieć na stare lata, mogę to powiedzieć, bo jestem już starszy od Ciebie.. nie śmiałem Ci tego powiedzieć za życia... jestem Poetą. Bałem się tego słowa, nigdy go nie powiedziałem Ojcu... nie wiedziałem czy się godzi coś takiego mówić.
      W innym miejscu wkraczamy w scenerię Kartoteki: rama łóżka, walizka, blaszana miednica, gazety, tekturowa teczka z podpisem "Kartoteka". Na wysokim ekranie w kółko odtwarzana krótka scena z przedstawienia w wykonaniu Tadeusza Łomnickiego. Na dwóch płóciennych leżakach można usiąść, wkraczając w rzeczywistość Różewiczowskiego teatru absurdu. 
       Wędrówka od sali do sali, korytarzami, zaułkami wierszy, obrazów, pamiątek i fotografii, dużo fotografii poety, jest podróżą przez najważniejsze problemy, dylematy człowieka, świadka XX wieku. Jak piszą autorzy wystawy, jest to pierwsza od śmierci 24 kwietnia 2014 roku tak obszerna, całościowa prezentacja spuścizny, a w zasadzie prezentacja osobowości Tadeusza Różewicza. Kiedy odchodzi poeta, jego poezja nadal mówi do nas...

6 komentarzy:

  1. Czekałam na ten tekst.
    Przede wszystkim bardzo serdecznie Ci dziękuję że zabrałaś mnie na tę wystawę. Była wyjątkowa, tak wyjątkowa że do dzisiaj mam przed oczami te sale z umieszczonymi na ścianach wierszami Poety. Pamiętam jak usiadłyśmy przy tym żelaznym starym łóżku pod którym stała miednica, jakieś stare buty i ... słuchałyśmy głosu Tadeusza Łomnickiego w "Kartotece".
    I mówiłyśmy, że wybitny człowiek /mając na myśli POETĘ/ jest właśnie całkiem zwyczajny, skromny, prawie niewidoczny...
    A te wiersze - szczególnie ten, który jest Jego rozmową z nieżyjącą już matką.
    Brak słów aby wyrazić zachwyt i uznanie.

    Jak to dobrze, że nie poszłyśmy też do tych sal poświęconych Grochowiakowi i Gunterowi Grassowi.

    Został nam w pamięci WIELKI POETA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam odpowiedniego pomysłu, dlatego dopiero teraz opisałam. Pod linkiem, który zamieściłam pod wpisem można sobie obejrzeć więcej zdjęć i przypomnieć całą wystawę. Są zbliżenia, tak jakby się samemu jeszcze raz oglądało. Niektóre wiersze na ścianach też są.

      Usuń
  2. Poszłam za Wami. dziękuję.
    Czasem Wam zazdroszczę, ale pocieszam się, ze Notaria o wszystkim napisze i będzie jeszcze lepiej:))
    cz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy! :-) Czy lepiej? Wątpliwe, ale się staram ;-)

      Usuń
  3. Poetom bardzo "służy" śmierć...Ich wiersze nabierają głębszego wyrazu...
    Mnie zawsze zastanawiało, jak Różewicz, Człek o tak dobrotliwej twarzy i łagodnych oczach, mógł napisać "Kartotekę" ?? Jakie smutki w nim mieszkały ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "kartoteki" nie napisał pan z dobrotliwym uśmiechem, tylko ten:
      http://polskiwdwunastce.edu.pl/pliki/rozewicz.jpg

      i ten patrzący gdzieś dalej niż my:
      http://bi.gazeta.pl/im/22/cb/f1/z15846178Q,Tadeusz-Rozewicz-nie-zyje.jpg

      i ten z cieniem w smutnych oczach:
      http://bi.gazeta.pl/im/80/cc/f1/z15846528Q,Tadeusz-Rozewicz--portret-z-1949-r-.jpg

      Usuń