niedziela, 25 grudnia 2016

Nie wierzę, po prostu nie wierzę!...

       W katastrofie samolotu zginął niemal cały Chór Aleksandrowa! Zginęło 64 muzyków wraz z dyrygentem. Samolot runął do Morza Czarnego. Zawsze miałam nadzieję, że kiedyś wybiorę się na ich koncert,już w ubiegłym roku było blisko, gdy przyjechali do Polski na występy,  a teraz... teraz nie ma szans!
       Nazwa chóru, powołanego w 1928 r.  pochodzi od założyciela Aleksandra Aleksandrowa.




20 komentarzy:

  1. Cóż można napisać... Moja rodzina to czworo chórzystów, zawsze bardzo cenili i podziwiali warsztat tych muzyków. Wybieraliśmy się z mężem ze trzy razy na koncert, i nigdy nie dotarlismy...a teraz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek tak zwleka,bo myśli,że jeszcze zdąży,a tymczasem zdarzają się takie rzeczy...

      Usuń
  2. Też nie mogę w to uwierzyć.
    Byli wybitni...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rosja straciła Symbol, Świat stracił możliwość słuchania Ich niesamowitych interpretacji...
    To jak zburzenie Świątyni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy z tych trzech ocalałych solistów da się odtworzyć chór?... To już nie będzie chyba to samo...

      Usuń
    2. Sklonować się nie da - to nie owca Dolly. Nowy - nie będzie taki, będzie [jeżeli] co najwyżej inny...Kopia to przecież nie oryginał.

      Usuń
    3. Czy słowo "kopia" będzie adekwatne? ostatecznie kadra śpiewaków zawsze się zmienia, jedni odchodzą, przychodzą inni, a tym razem, jeśli dojdzie do reaktywacji zespołu, zostanie wymieniona całkowicie za jednym zamachem. Chyba najwięcej będzie zależało od osoby nowego dyrygenta.

      Usuń
    4. Kadra się zmieniała, owszem, ale systematycznie, naturalnie...Młodzi uczyli się od Starszych...Atmosfera pozostawała...
      To jak nowomoda na odbudowę zabytków...Komercyjnie można, czemu nie, ale czy to dalej jest zabytek ??
      Nowy Chór może być "wzorowany", ale do "tej rzeki" drug raz się wejść nie da...

      Usuń
    5. Trochę czasu to zajmie...

      Usuń
  4. Tragedia. Szkoda, bardzo szkoda.
    Pozdrawiam Notario. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porażające, że wciągu jednej chwili zginęło tylu ludzi, tylu artystów...

      Usuń
  5. A jak na Onecie, Interii cieszą się "prawdziwi polscy polacy z prawdziwej polskiej polski"[pisownia celowa]! Zalew narodowej miłości bliźniego w sosie bożonarodzeniowym.Choć piszą i normalni l-u-dz-i-e - po ludzku...ze smutkiem...
    - A wsio-taki żal [Bułat Okudżawa]...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apostato, smutne to, co piszesz, ale jak to się ma do tematu mojej notki, bo nie rozumiem.

      Usuń
    2. Mea culpa, że nie rozumiesz... Mea... Ty piszesz z ubolewaniem o stracie [bo to jest strata], oni się z tej straty cieszą... To rzeczywiście nie ma jedno z drugim nic wspólnego. Jeszcze raz przepraszam.

      Usuń
    3. Chyba chwytam, ale jacy "oni"? Tutaj żadnych "onych" nie ma, zresztą nie lubię takich uogólnień "oni", "my", a właściwie pies wie kto i o kogo chodzi. Nie interesuje mnie wylewanie frustracji przez zakompleksionych osobników. Ich problemy, ich sprawa. Jakieś komentarze, gdzieś tam... mnie to nie obchodzi i nie czytam. Dlatego piszę blog o kulturze a nie diariusz sceny polityczno-społecznej z uwzględnieniem oceny charakterologicznej komentujących.
      Pięknie, że przypomniałeś Okudżawę, bo to ma sens w kontekście żalu po takiej tragedii, gdy świat kultury traci artystów, którzy przyciągali słuchaczy. Na rozmowę o sztuce zapraszam zawsze :-))

      Usuń
  6. Notario, od dawna nie uroniłam łzy, ale gdy usłyszałam o tej wielkiej tragedii rozryczałam się jak po stracie kogoś bardzo bliskiego. Byłam swego czasu na Ich koncercie w Zabrzu i potem w Lublinie. Trudno wyrazić słowami co wtedy czułam, ale nigdy wcześniej ani potem nie przeżywałam tak żadnego koncertu. Mam kilka płyt z Ich nagraniami. To są moje cenne perełki.
    Smutno mi bardzo.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalne, że jeśli kogoś znamy lub znaliśmy, reagujemy bardziej emocjonalnie, odczuwamy jak osobistą stratę. Dziękuję, Azalio, że podzieliłaś się wspomnieniem z pobytu na ich koncertach.

      Usuń
  7. Ja też byłam na ich koncertach, dwa razy w Poznaniu na przestrzeni 30 lat. Znam większość z ich repertuaru (tego klasycznego, rosyjskiego) na pamięć. Pocieszam się, że to jednak nie cały chór zginął. A i dyrygentów było kilku, nawet podczas jednego występu i dodatkowo kilkunastu(kilkudziesięciu) tancerzy. Słyszałam w jakichś wiadomościach, że zginęła 1/3 składu. I to by się prawie zgadzało z tym,co wiem. Widziałam transmisje z koncertów w Moskwie, na najważniejszych uroczystościach państwowych. Tam śpiewał super chór - na pewno przeszło stuosobowy. W Polsce było ich (zaledwie) nieco ponad 40 osób (liczyłam). Może nie wszystko przepadło. Wierzę, że chór się odrodzi. To był wzór doskonały. Takiej potęgi brzmienia, takiej dyscypliny śpiewu, opanowania warsztatu nie znam więcej. I te melodie...Łzy smutku i wzruszenia mi się zakręciły, gdy o nich teraz wspominam.
    A moi studenci nauk politycznych, dawno temu, którzy uczyli sie rosyjskiego z musu, po wysłuchaniu kilku pieśni z czasów Wojny Ojczyźnianej w wykonaniu Chóru Aleksandrowa - nauczyli się na pamięć "Idiot wojna narodnaja", sami dla siebie, tak im się spodobała. Taka była moc tego chóru...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisali, że zginął główny dyrygent. Może i mieli pomocniczych, ale to nie to samo. Jeśli w całość zespołu wliczyć tancerzy i orkiestrę, to z chóru jednak zginęła większość. Nawet przy założeniu, ze śpiewaków było koło setki, bo jak pamiętam z transmisji, rzeczywiście zwykle tylu uczestniczyło w koncertach. A siła pięknego śpiewu jest widać ogromna. Taki chór miał też moc w zharmonizowanych głosach, więc na odbiorców to działało.

      Usuń