Zaszyfrowana nazwa E1027 kompletnie nic mi nie mówiła. Okazało się, że projekt ma prawie sto lat, a jego autorką była niezwykła jak na owe czasy kobieta, jedna z pierwszych projektantek współczesnego designu, Eileen Gray (1878 - 1976). Pochodząca z arystokratycznego a zarazem artystycznego domu Eileen wcześnie zainteresowała się rysunkiem i malarstwem. Po okresie poszukiwań zafascynowała się możliwościami wykorzystania laki, zainteresowała się projektowaniem mebli z drewna, skóry i chromowanej stali. Najsłynniejsze jej dwa dzieła opatrzone są tym samym kryptonimem: E1027. Oznaczają willę Eileen Gray i Jeana Badovici na Lazurowym Wybrzeżu, zaprojektowaną w 1926 roku i stolik jako jeden z elementów wyposażenia, zrealizowany na prośbę siostry Eileen. Oba projekty stały się z czasem ikonami modernistycznej sztuki architektonicznej i użytkowej.
Jeśli chodzi o dom, niezbyt mi się podoba. Może w oryginalnym wykończeniu przed laty miał swój urok i atmosferę, ale dzisiaj w zasadzie zdewastowany, tylko częściowo wzbudzać może zainteresowanie, choć istnieją plany przywrócenia go dla turystów. Za to stolik, no cóż, chciałabym mieć. Nawet tylko "wzorowany". Mebel jest otoczony niemal kultowym uwielbieniem przez amatorów śniadań i kawy podawanej do łóżka. Sprawia wrażenie, i zapewne jest taki, niezwykle funkcjonalnego, a jego estetyka może zadowolić wyznawców domowego minimalizmu. Jego uniwersalność i nowoczesność nie zestarzała się ani trochę. Pod koniec życia Eileen, po latach zapomnienia, zyskała ponowną sławę. Obecnie jej projekty uznawane są za ikonę modernizmu i stylu Art Deco. Za fotel Dragon (1922), a właściwie Serpent z fantazyjnymi drewnianymi oparciami na aukcji w 2011 roku zapłacono niemal 22 mln euro. Inną rozpoznawalną marką Eileen Gray jest fotel Bibendum, którego współczesne wersje można kupić za kwotę w granicach od 5000 do 9000 tys zł.
Na koniec rozwiązanie zagadki nazewnictwa. E - jak Eileen, 10 - numer litery J w alfabecie - jak Jean, 2 - numer w alfabecie litery B - jak Badovici, 7 - numer litery G - jak Gray, czyli E1027. Jean Badovici był przez pewien czas partnerem życiowym i współprojektantem willi na Lazurowym Wybrzeżu, gdzie razem mieszkali.
stolik E1027
fotel Bibendum
fotel Serpent (Dragon Chair)
Szkoda że dopiero teraz, ale lepiej póżno niż wcale.
OdpowiedzUsuńLecę jednakże kupic ten stolik bo już mam dosyć tej kawy do łózka rano wylewanej..
Jeszcze tylko nad fotelem się zastanawiam - chyba jednak ten czerwony wybiorę.
:-))
No właśnie, też ta kawa mi się wylewa ;-) Fotel "czerwony" ma też inne wersje kolorystyczne :-)
UsuńMater Dei... U mnie byłby to najbardziej zakurzony i najmniej przydatny mebel...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzu Drogi, a nie można by dla Pani Wachmistrzowej jakiej niespodzianki w niedzielny ranek przygotować??!!
UsuńSypiamy na ogromnym materacu, wprost na pawimencie leżącym. Nie masz jak cuda tego i pod co wsunąć...
UsuńKłaniam nisko:)
Nie pozostaje nic innego, jak samemu zabawić się w projektanta :-)
UsuńDobrze, ze zajrzałam do mądrej księgi i teraz już wiem że Wachmistrz tego materaca nie na gołych dechach kładzie tylko na jakich intarsjach czy mozaikach...
Usuń:-)
Pewnie, że nie na gołych... Dywanem przykrytych! A bom to ja bisurman jaki ?:)
UsuńKłaniam nisko:)
ze śniadań w łóżku najbardziej lubię piosenkę Piaska:
OdpowiedzUsuńNowe życie na śniadanie
Pozwól że Cię nim nakarmię
Szczęściem nie bój się nakruszyć
Wypełnijmy nim poduszki
Stolik całkiem niedrogi, ale ja nie lubię jeść w łóżku. od razu czuję, że jestem chora:))
Fotel lubię taki, żeby przez boczne oparcie nogi przełożyć.
No to już wszystkie życzenia. czekam na design:))
No z oparciem na nogi to trzeba poszukać ;-) zaraz chora! To takie francuskie śniadanie: jeden rogalik i filiżanka kawy.
UsuńNic mnie się nie podoba.:( .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Notario. :) .
Pewnie wolałabyś stworzyć własną dizajnerską linię :-)
UsuńAż tak to mnie się nie podoba. ;) . :) .
UsuńSzkoda, liczyłam, ze coś zaprojektujesz :-)
UsuńJa też żałuję, bo może jakaś kariera, sława i pieniądze. ;) . Ja tak sobie żartuję, ale nigdy nie wiadomo, co w nas drzemie. :) .
UsuńDlatego nigdy nie mów nigdy ;-)
Usuń:) .
UsuńNie ., nie podoba mi się, zdecydowanie nie, poza tym jak jem w łóżku to mam nakruszone a i kawa często się wylewa, mogę nie jeść śniadania, ale w łóżku lubię tylko leżeć, no prawie jak odaliska, he he he,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
Toż po to stolik, żeby się nie wylewało ;-) Ale Ty jesteś kobieta zbyt aktywna, aby jadać śniadania w łóżku :-)
UsuńNie mam problemu...Śniadań nie jadam...:o)
OdpowiedzUsuńA kto broni użyć go do kolacji?
UsuńA mnie się najbardziej podobało sygnowanie.
OdpowiedzUsuńMnie też zainteresowało, dlatego słuchałam, a potem dodatkowo poczytałam o tym :-)
UsuńJakoś nie przypadło mi do gustu to wzornictwo. I tak, jak Czesia - śniadania (czy cokolwiek innego) w łóżku jadam tylko, jak jestem obłożnie chora. Ale pożyła sobie kobitka projektantka, pozazdrościć ;).
OdpowiedzUsuńOj tak, i pod koniec życia doczekała się ponownego zainteresowania swoimi projektami, bo nastała moda na powrót do czasów międzywojennych.
Usuń