Nasunął mi się ten tytuł, ponieważ zawsze 1 listopada w radiowej Dwójce wspomina się zmarłych w poprzednich 12 miesiącach, od poprzedniego listopada. Dzisiaj ten roczny kalendarz zamknął się niespodziewaną śmiercią Elżbiety Pendereckiej, żony Krzysztofa Pendereckiego (zmarłego w 2020 r.), inicjatorki wielu kulturalnych wydarzeń, festiwali muzycznych, w tym chyba najbardziej kojarzonego z nią także w świecie Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena. W 1997 roku zorganizowała go po raz pierwszy w Krakowie. Od 2004 roku festiwal został przeniesiony do Warszawy. W tym roku odbył się w kwietniu po raz 29.
Elżbieta Penderecka urodziła się w 1947 roku, ciekawostką jest, że studiowała fizykę. Od 1965 r. była żoną Krzysztofa Pendereckiego. Niestrudzenie propagowała w świecie polską kulturę i polską muzykę. Wraz z mężem, wybitnym kompozytorem, przyczyniła się do powstania orkiestry kameralnej Sinfonietta Cracovia jako oficjalnej orkiestry Królewskiego Miasta Stołecznego Krakowa.
Smutna wiadomość... to małżeństwo wniosło tak wiele do kultury.
OdpowiedzUsuńTo prawda, należy mieć nadzieję, że ich dzieła pozostaną i nadal będą przynosić radość wielu odbiorcom: kompozycje Pendereckiego, festiwale zainicjowane przez jego żonę, fundacje przez nich założone...
OdpowiedzUsuńChwała Jej za rozsławianie Polski poprzez kulturę i muzykę. Piękna kobieta z równie pięknym wnętrzem.
OdpowiedzUsuńDobrze, że są tacy piękni ludzie, oby ich jak najwięcej jeszcze było... nie chcę myśleć, że to gatunek wymierający...
OdpowiedzUsuńWiesz, zaczynam się powoli ze wszystkim godzić, bo za ciężko byłoby dźwigać kolejne dni.
Usuńmasz rację, za ciężko, i tak bywa ciężko nieraz, gdy się pomyśli...
UsuńBardziej osobistą refleksję umieściła na swoim blogu Dorota Szwarcman - linku nie muszę podawać.
OdpowiedzUsuńTak, wiem, znały się wiele lat... czytałam.... też czytasz jej blog?
OdpowiedzUsuńBlog Doroty S - czytam - to chyba nie jest zaskoczeniem.
UsuńUmberto Eco w jednej z książek rozważał kontakty międzyludzkie i użył sformułowania - encyklopedia wspólnej wiedzy - wydaje mi się, że w naszym przypadku jest ona dość obszerna.
Nie jestem zaskoczona i cieszę się, że oboje go czytamy, ja się przy tym u niej w wielu sprawach muzycznych dokształcam; sformułowanie Eco jakże adekwatne w dobie Internetu, gdy mamy dostęp do tych samych źródeł niezależnie od miejsca zamieszkania
UsuńPrzykra wiadomość. Wspaniała kobieta. Podobno w dużej mierze przyczyniała się do rozsławienia swojego męża na świecie. Jak czytałam, bez Niej nie byłby aż tak znany.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy rzeczywiście ona rozsławiała jego muzykę... owszem, czuwała nad całą stroną organizacyjną, ale to on był jednak bardziej sławny, znany i zapraszany; Pendereckie był znanym kompozytorem, natomiast jego żona rozsławiała po prostu polską muzykę w ogóle, tę dawniejszą i młodych kompozytorów; myślę, że męża to ona rozsławiać nie musiała
OdpowiedzUsuńNie jestem aż tak wtajemniczona........ i pewnie Notario masz rację.
UsuńAch, to w zasadzie mało ważne... oboje odeszli i polska kultura stała się uboższa
UsuńNo właśnie po co się nad tym zastanawiać. Jest przepiękna spuścizna i tylko to się liczy. Na pewno nie zostanie zapomniany.
UsuńI tego się trzymajmy :-)
Usuń🥰.
Usuń