W oczekiwaniu na werdykt po III etapie. Innego wpisu nie będzie.
Proszę słuchać, panowie i panie,
Mistrz zasiada przy fortepianie.
Już pod wieczór, nastrojowo,
koncert się zaczyna nokturnowo.
Będzie mrocznie i rubato,
wszak się ceni Mistrza za to,
romantycznie i jesiennie,
wierzbowato mgielnie...
(Bo jak Polska, to i wierzby,
wszyscy wiedzą, że nad miedzą
w Polsce wierzby siedzą
na plakacie Tarkowskiego.)
Trochę presto, trochę lento,
bo w tym całe piękno.
I nie koniec na tym: Poloneza
zacząć czas. Dokąd zmierza
nasz wirtuoz? Te mazurki, te sonaty,
z głębi serca uczuć kwiaty.
To nie koniec jeszcze!
(O, tu nie wiem czy się zmieszczę
w przepisowym rozmiarze notatki
zanim zabrzmi takt ostatni)
W tej sonacie znaleźć trzeba
maestoso i molto vivace,
a tu jesień i fortepian płacze.
Jakiś wirtuoz nowy
w ton uderzył minorowy...
...wszyscy płaczą,
ale przecież mu wybaczą,
może i nagrodzą, chyba że jury zaskoczy,
tego nie przepuści, tamtego przeoczy
i zostaną sami nowicjusze.
Kto ukoi nasze skołatane dusze?
William Yang przeszedł :) Ależ on pięknie gra piano.
OdpowiedzUsuńA wiersz Twój? Ja u Ciebie od niedawna i nie wiedziałam, że tworzysz poezję. Podoba mi się :)
Przeszedł, bardzo się cieszę, w trzecim etapie był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszy, Scherzo wspaniałe i to piano w Largo Sonaty przepiękne;
OdpowiedzUsuńten wiersz to taki żart, nie nazywałabym tego poezją
Właśnie posłuchałam Sonaty (poprzedni komentarz napisałam w trakcie mazurków) i rzeczywiście, piano w Largo przepiękne.
UsuńŻart, nie żart - w każdym razie bardzo udany wiersz :)
W sumie racja, żart też może być udany lub nie, dziękuję!
UsuńOd dzisiaj finały!
Cieszę się że Polak przeszedł...
OdpowiedzUsuńOch, ja też, Alexewicz to, powiedziałabym, solidna firma, z naszej czwórki w III etapie rzeczywiście najlepszy; cieszą mnie też inni, którzy przeszli do finału, a zasługiwali, bo niestety, mam też wątpliwości co do niektórych, którym udało się jakimś fuksem, ale zawsze tak jest, nigdy decyzja jury nie jest w pełni satysfakcjonująca
OdpowiedzUsuńPoprawka: z naszej trójki w III etapie... czterech ich było w etapie II
UsuńWiersz jak mazurek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, chyba rytm mi się udzielił po wczorajszych przesłuchaniach :-)) Wczoraj Yang zagrał tak Mazurka D-dur op. 33 nr 3, że aż nogi rwały się do tańca
OdpowiedzUsuńNa fali niesamowitych doznań muzycznych napisałaś świetny wiersz 🙂 Chyba samo ci się pisało w tych gorących emocjach 😉
OdpowiedzUsuńPrawie, prawie... dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuń