160 lat temu świat usłyszał najpiękniejszą polską arię
Najpierw usłyszeli Polacy w Warszawie. I to tak usłyszeli, że po trzech przedstawieniach władze carskie zdjęły operę z afisza. 28 września 1865 roku miała miejsce premiera Strasznego dworu Stanisława Moniuszki. Stefan Kisielewski pisał w Gwiazdozbiorze muzycznym, że chociaż Halka zyskała większy rozgłos, jako całość ustępuje ona niewątpliwemu arcydziełu, którym okazał się Straszny dwór.Z błahego libretta Jana Chęcińskiego wyczarował tu Moniuszko istny kalejdoskop polskości: niczym snop światła w ciemności popowstaniowej błysnąc musiał ten muzyczny pas słucki, szereg nanizanych jak perły scen z "polskiego, arcypolskiego" dworu.
Do muzycznych pereł zalicza się Aria Stefana z III aktu, czyli Aria z kurantem. Jak wygląda ów kurant, możemy zobaczyć w partyturze.
Czy trzeba przypominać, jak Polacy świeżo po upadku powstania styczniowego rozumieli motyw matki w tej arii? I dlaczego zegar wybija rytm poloneza? Po słowach śpiewaka "Matko moja miła" podczas premiery w 1865 roku zerwały się gwałtowne oklaski, część widowni wstała z miejsc, a po zakończeniu opery, ludzie manifestacyjnie wyszli na ulice. Były to entuzjastycznie przyjmowane czytelne aluzje patriotyczne. Symbole ze Strasznego dworu weszły do kanonu kultury polskiej, o czym świadczy chociażby pisany w czasie wojny, a wydany w 1945 roku w Nowym Jorku emigrancki tomik poetycki Jana Lechonia Aria z kurantem. Tytułowy wiersz był publikowany w emigracyjnej prasie polskiej jeszcze przed ukazaniem się całego tomiku. "Wieści Polskie"wydawane w Budapeszcie opublikowały utwór w listopadzie 1943 roku.
Smutek taki mnie chwycił, ze zda się, aż skomli,
Ani przed kim się żalić, kto wie, kiedy minie,
Gdybyż to było można usiąść przy kominie
I czytać sobie stare wiersze Syrokomli!
I marzyć, jakbyś pocztą wędrował podróżną,
O owych lasach, rzekach, tych dworach, tym zdroju,
I myśleć, że są wszyscy w przyległym pokoju,
Od których ciągle listów wyglądasz na próżno.
Cóż znajdę, jeśli wyjdę takiego wieczoru?
Tu wszyscy przecież obcy i każdy gdzieś spieszy,
Ach, żadna mnie muzyka dzisiaj nie pocieszy,
Chyba "Aria z kurantem" ze "Strasznego Dworu".
Wypada więc na koniec posłuchać. Śpiewa największy i najlepszy aktualnie polski tenor liryczny o światowej sławie - Piotr Beczała.
Bardzo ucieszył mnie cytat z Gwiazdozbioru... mam tę książkę na półce już ponad 60 lat. Do 160 lat sporo brakuje, ale miło wspomnieć stare książki. Straszny Dwór bardzo mi się podoba, ale czy usłyszano go gdzieś poza Polską? Kolejne wspomnienie - styczeń 1967, razem z żoną zrobiliśmy szybki wypad do Łodzi na otwarcie nowej siedziby Teatru Wielkiego - wystawili Halkę. Halka miała dużo więcej szczęścia na światowych scenach. Znana sopranistka, Maria Fołtyn, wystawiła ją w Hawanie i spopularyzowała muzykę S. Moniuszki na Kubie.
Od kilku lat opery Moniuszki popularyzuje włoski muzyk i dyrygent Fabio Biondi ze swoim zespołem Europa Galante. Co roku prezentował jedną, także "Straszny Dwór" na festiwalu Chopin i Jego Europa, ale faktycznie to tylko w Polsce. Niemniej zostały one nagrane, są na płytach. Toteż w dobie dzisiejszych możliwości można je znaleźć i posłuchać.
Piękną rocznicę "odnalazłaś" Notario... Przepiękna jest "Aria z kurantem". Bardzo lubią ją słuchać. I przedkładam "Straszny dwór" nad "Halkę". Uwielbiam jeszcze arię "Ten zegar stary" w wykonaniu Bernarda Ładysza... I trochę nie na temat: Wspomniany w wierszu Jana Lechonia Syrokomla czyli Władysław Kondratowicz wiele lat mieszkał i tworzył w Borejkowszczyżnie na Litwie. W czasie podrózy po Litwie i Białorusi miałam szczęście zwiedzić to jego muzeum. Akurat była w nim wycieczka dzieci polskich.... Obdarowaliśmy ich polskimi książeczkami, które ze sobą wieźliśmy na Litwę /O zabranie polskich książek prosili nas organizatorzy tej wycieczki przed wyjazdem z Polski./ I jeszcze .... ulica na której mieszkam łączy się w ulicą Kondratowicza...:-) A w czasie zwiedzania Wilna chodziliśmy śladami Moniuszki - /tablica na domu, w którym mieszkał 18 lat i niedaleko stojący pomnik.../ Ale naględziłam... Nadal sobie słucham Piotra Beczały - naprawdę jest wspaniały...
"Straszny dwór" ma takie właśnie fragmenty z jednej strony i wzruszające, z drugiej zabawne, z humorem, no i tańce polskie, mazur... a słuchanie Beczały to zawsze czysta przyjemność, a już gdy miałam okazję słuchać i oglądać na żywo - niezapomniane przeżycie
Jakie uczucia wzbudziła opera w zniewolonej ojczyźnie... Jak cenimy dzisiaj wolność... Przesmutne. Śpiew Beczały- doskonały 🌹 Czy to oryginalna partytura? Ach ten Lechoń... Wzruszają mnie Jego wiersze. Są tak rzewne... 🌹Szkoda, że relatywnie niewiele ich napisał.
Jeśli oryginalność rozumiesz jako pisana własnoręcznie przez Moniuszkę, to nie, jest to publikacja drukowana. Na stronie Federacji Bibliotek Cyfrowych znajdują się 72 72 publikacje z partyturami ze "Strasznego dworu" - całość i fragmenty, skorzystałam z którejś z nich;
w sieci można znaleźć wszystko; na marginesie: publikacji z partyturami w ogóle różnych utworów Moniuszki znalazłam ponad 900; czasami samo przeglądanie w poszukiwaniu tego fragmentu, który mnie interesuje zajmuje trochę czasu ;-)
Bardzo ucieszył mnie cytat z Gwiazdozbioru... mam tę książkę na półce już ponad 60 lat.
OdpowiedzUsuńDo 160 lat sporo brakuje, ale miło wspomnieć stare książki.
Straszny Dwór bardzo mi się podoba, ale czy usłyszano go gdzieś poza Polską?
Kolejne wspomnienie - styczeń 1967, razem z żoną zrobiliśmy szybki wypad do Łodzi na otwarcie nowej siedziby Teatru Wielkiego - wystawili Halkę.
Halka miała dużo więcej szczęścia na światowych scenach. Znana sopranistka, Maria Fołtyn, wystawiła ją w Hawanie i spopularyzowała muzykę S. Moniuszki na Kubie.
Od kilku lat opery Moniuszki popularyzuje włoski muzyk i dyrygent Fabio Biondi ze swoim zespołem Europa Galante. Co roku prezentował jedną, także "Straszny Dwór" na festiwalu Chopin i Jego Europa, ale faktycznie to tylko w Polsce. Niemniej zostały one nagrane, są na płytach. Toteż w dobie dzisiejszych możliwości można je znaleźć i posłuchać.
OdpowiedzUsuńPiękną rocznicę "odnalazłaś" Notario...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest "Aria z kurantem". Bardzo lubią ją słuchać. I przedkładam "Straszny dwór" nad "Halkę". Uwielbiam jeszcze arię "Ten zegar stary" w wykonaniu Bernarda Ładysza...
I trochę nie na temat: Wspomniany w wierszu Jana Lechonia Syrokomla czyli Władysław Kondratowicz wiele lat mieszkał i tworzył w Borejkowszczyżnie na Litwie. W czasie podrózy po Litwie i Białorusi miałam szczęście zwiedzić to jego muzeum. Akurat była w nim wycieczka dzieci polskich.... Obdarowaliśmy ich polskimi książeczkami, które ze sobą wieźliśmy na Litwę /O zabranie polskich książek prosili nas organizatorzy tej wycieczki przed wyjazdem z Polski./
I jeszcze .... ulica na której mieszkam łączy się w ulicą Kondratowicza...:-)
A w czasie zwiedzania Wilna chodziliśmy śladami Moniuszki - /tablica na domu, w którym mieszkał 18 lat i niedaleko stojący pomnik.../
Ale naględziłam...
Nadal sobie słucham Piotra Beczały - naprawdę jest wspaniały...
"Straszny dwór" ma takie właśnie fragmenty z jednej strony i wzruszające, z drugiej zabawne, z humorem, no i tańce polskie, mazur... a słuchanie Beczały to zawsze czysta przyjemność, a już gdy miałam okazję słuchać i oglądać na żywo - niezapomniane przeżycie
OdpowiedzUsuńJakie uczucia wzbudziła opera w zniewolonej ojczyźnie... Jak cenimy dzisiaj wolność... Przesmutne.
OdpowiedzUsuńŚpiew Beczały- doskonały 🌹
Czy to oryginalna partytura?
Ach ten Lechoń... Wzruszają mnie Jego wiersze. Są tak rzewne... 🌹Szkoda, że relatywnie niewiele ich napisał.
Jeśli oryginalność rozumiesz jako pisana własnoręcznie przez Moniuszkę, to nie, jest to publikacja drukowana. Na stronie Federacji Bibliotek Cyfrowych znajdują się 72 72 publikacje z partyturami ze "Strasznego dworu" - całość i fragmenty, skorzystałam z którejś z nich;
OdpowiedzUsuńw sieci można znaleźć wszystko; na marginesie: publikacji z partyturami w ogóle różnych utworów Moniuszki znalazłam ponad 900; czasami samo przeglądanie w poszukiwaniu tego fragmentu, który mnie interesuje zajmuje trochę czasu ;-)
Podwoiło mi się - 72 publikacje oczywiście, a nie dwa razy po 72
UsuńMiałam na myśli wydrukowaną i wydaną w okresie powstania utworu.
UsuńMniej więcej tak, na pewno był to druk z XIX wieku, w tej chwili nie pamiętam, z którego roku
Usuń