31 sierpnia 1945 roku zmarł Stefan Banach - najwybitniejszy polski matematyk, twórca lwowskiej szkoły matematyki. Klasyk analizy funkcjonalnej i teorii mnogości. Bywalec kawiarni, nałogowy palacz, wielki patriota. Doktor matematyki, fizyki i filozofii. Pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Przyjeżdżali do niego najwięksi matematycy ze świata posłuchać, co miał do powiedzenia. Planetoida jego imienia krąży wokół Słońca.
Gdzie i kto w Polsce dzisiaj obchodzi rocznicę jego śmierci? Kto i gdzie upamiętnia jego imię i dokonania? Kto i jak potrafi o nim opowiadać? Ilu Polaków wie, że z jego dokonań możemy być w świecie dumni?
Najbardziej znany utwór Astora Piazzoli - Libertango- ma milionowe odsłony, nie podejmuję się policzyć, ile w sumie milionów, jeśli zsumuje się wszystkie dostępne wersje, a jest ich multum. Mam swoje ulubione i mam absolutny hit. Ale wybór pozostawiam każdemu indywidualnie. Tylko spośród kilku...
Na początek wersja z prawie sześćdziesięcioma pięcioma (prawie 65 mln) milionami osłon, do posłuchania i oglądania:
"Tylko" trzy i pół miliona - wersja wiolonczelowa z orkiestrą:
Wersja tylko na ludzkie głosy - bez instrumentów, trzy miliony sześćset tysięcy:
Koreański kwartet - cztery miliony siedemset tysięcy odsłon:
I jeszcze wielu innych wysłuchałam, ale chyba nie zmieszczą się wszystkie tutaj...
On mnie zaraził miłością do muzyki organowej. Wciąż mam w uszach muzykę w jego wykonaniu. Przechowuję do dzisiaj malutkie kartonikowe programy sprzed niemal czterdziestu lat koncertów, na które chodziłam, aby posłuchać jak gra.
Dzisiaj w wieku 90. lat zmarł prof. Joachim Grubich - Wielki Mistrz Organów.
Triada doskonała: Joachim Grubich - organy Filharmonii Lubelskiej - muzyka Messiaena
Oraz przepiękne połączenie delikatności, medytacji i organowej wirtuozerii w muzyce Cesara Francka
Heinrich Ignaz Franz von Biber (1644 - 1704) jest autorem czternastu sonat różańcowych, inaczej misteryjnych, z których każda odpowiada kolejnym wydarzeniom z życia Chrystusa znanym z tajemnic różańca. Tak więc w części pierwszej Radosnej są Sonaty I - V: Zwiastowanie, Nawiedzenie św. Elżbiety, Narodzenie Pana Jezusa, Ofiarowanie Jezusa w świątyni i Odnalezienie Jezusa w świątyni; w części drugiej Bolesnej Sonaty VI - X: Modlitwa Jezusa w Ogrójcu, Biczowanie, Ukoronowanie koroną cierniową, Droga krzyżowa, Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa; w części trzeciej Chwalebnej Sonaty X - XV: Zmartwychwstanie Jezusa, Wniebowstąpienie Jezusa, Zesłanie Ducha Świętego, Wniebowzięcie NMP i Ukoronowanie NMP.
Niemniej nie należy doszukiwać się w kompozycjach Bibera dosłownej ilustracji różańcowych wydarzeń. To muzyka w wysokim stopniu medytacyjna, coś na kształt pozasłownej modlitwy. Kompozytor nie pozostawił żadnych wskazówek interpretacyjnych ani komentarza. Wiadomo, że w 1670 roku Biber rozpoczął służbę w dworze arcybiskupa Salzburga i tam powstały Sonaty Różańcowe.
Głównym instrumentem Sonat są skrzypce, których Biber był niezrównanym wirtuozem. Jak pisał o nim Charles Burney: ze wszystkich skrzypków ubiegłego wieku (czyli XVII - bowiem Burney żył w wieku XVIII) Biber wydaje się najlepszy a jego solówki są najtrudniejsze i najbardziej pomysłowe. Owa pomysłowość wirtuozerii skrzypcowej polega na zastosowaniu specjalnego strojenia skrzypiec zwanego scordaturą, dzięki której dźwięk nabiera cech polifonicznych. Każda z sonat - poza pierwszą - zakłada inne strojenie, inną scordaturę, a od wykonawcy wymaga niezwykłej wirtuozerii. Stąd też jeśli skrzypek chce wykonać całość piętnastu sonat, powiedzmy, na jednym koncercie, raczej nie dałby rady zrobić tego na jednym instrumencie, bo przestrajanie trwałoby za długo. Jeden z najwybitniejszych wykonawców utworu, Dmitry Sinkovsky używa skrzypiec barokowych wykonanych w 1675 roku przez Francesca Ruggieriego z Cremony oraz kilku innych wykonanych przez współczesnego wybitnego lutnika Aleksandra Rabinowicza.
Co ciekawe, Biber nie opublikował swojej kompozycji i została ona na wiele lat zapomniana. Wzmianki o tym, że taki utwór istnieje pojawiły się ok. 1889 roku. Po odnalezieniu rękopisu autorstwo ustalono na podstawie zamieszczonej dedykacji. Kompozycja na skrzypce i basso continuo po raz pierwszy została opublikowana dopiero w 1905 roku w Wiedniu, czyli 230 lat po jej powstaniu i dwieście lat po śmierci autora. Dzisiaj należy do kanonu barokowej wirtuozerii skrzypcowej.
Franz Liszt skomponował In festo transfigurationis Domini nostri Jesu Christi na fortepian. To jeden z ostatnich utworów kompozytora, należący do tych o charakterze medytacyjnym i uduchowionym. Piękny początek wyraźnie nawiązuje do Beethovena, ale i sam utwór Liszta stał się inspiracją do dalszych nawiązań i niejako kontynuacji. Włoski kompozytor Francesco Marino z Neapolu w 2022 roku skomponował również na fortepian rozwinięcie utworu Liszta.
Obie kompozycje jak najbardziej do słuchania, zamyślenia, medytacyjne, wyciszające, choć kompozycja Włocha wyraźnie zawiera elementy bardziej współczesne. Jednakże i tak najbardziej nowatroska kompozycja jest dziełem Oliviera Messiaena (1908 - 1992), francuskiego kompozytora o niezwykłej wrażliwości na dźwięki natury, na śpiew ptaków. W monumentalnej kompozycji La Transfiguration de Notre-Seigneur Jesus Christ występuje stuosobowy chór mieszany podzielony na dziesięć partii, siedmiu solistów instrumentalnych oraz różne charakterystyczne dla kompozytora instrumenty orkiestrowe, jak na przykład duża sekcja perkusyjna. Całość trwa prawie półtorej godziny i odnajdujemy w kompozycji fragmenty o wybitnie duchowym, medytacyjnym nastroju. Muzyka Messiaena nie jest dla każdego ze względu na nietypowe połącznia instrumentalne, wprowadzanie dźwięków imitujących głosy ptaków, co było zresztą jego specjalnością.
Na początek więc Liszt:
oraz nawiązujący do niego w swojej kompozycji Francesco Marino:
Messiaen - ostatnia część kompozycji, Światła Chwały o charakterze chorałowym:
I na koniec pieśń liturgiczna z obrzędu prawosławnego na święto Przemienienia Pańskiego: