Najbardziej znany utwór Astora Piazzoli - Libertango - ma milionowe odsłony, nie podejmuję się policzyć, ile w sumie milionów, jeśli zsumuje się wszystkie dostępne wersje, a jest ich multum. Mam swoje ulubione i mam absolutny hit. Ale wybór pozostawiam każdemu indywidualnie. Tylko spośród kilku...
Na początek wersja z prawie sześćdziesięcioma pięcioma (prawie 65 mln) milionami osłon, do posłuchania i oglądania:
"Tylko" trzy i pół miliona - wersja wiolonczelowa z orkiestrą:
Wersja tylko na ludzkie głosy - bez instrumentów, trzy miliony sześćset tysięcy:
Koreański kwartet - cztery miliony siedemset tysięcy odsłon:
I jeszcze wielu innych wysłuchałam, ale chyba nie zmieszczą się wszystkie tutaj...
Ale uczta, Noti 💖
OdpowiedzUsuńWszystkie wersje są wyśmienite i każda na swój sposób wyjątkowa.
Hauser, niezły agent jak zawsze (z tym smyczkiem w ustach 😉) . Pierwsza wersja z tańcem fantastyczna, wszystko doskonałe, łącznie z czerwonym garniturem Maestra.
Kwartet koreański tradycyjnie trochę ascetycznie, a zarazem wzniośle, też mi się bardzo podobało.
Ale chyba wersja na ludzkie głosy przebiła wszystko, i sam pomysł, i genialne wykonanie , i małe arcydzieło filmowe.
Same cuda... 🌹🌹🌹🌹
A myślisz, że dlaczego te akurat zamieściłam :-))) Bo są wspaniałe - wszystkie! Ale jeden to mój faworyt, na razie nie ujawnię, który, może jeszcze inne osoby zechcą podzielić się swoimi typami
OdpowiedzUsuńGdy byłam a Argentynie /bardzo dawno temu cały miesiąc w Buenos Aires/ to zaproszono mnie na koncert piosenek Astoria Piazzolli. Nie podejmuję się opisać tu swój zachwyt...
OdpowiedzUsuńNa żywo na pewno intensywniej się odbiera... a z tych nagrań?...
UsuńTango urzekło mnie jeszcze w poprzednim tysiącleciu - w Melbourne wystąpił argentyński zespół Tango Passion - tancerze i orkiestra - wspominam ich do dzisiaj, tutaj link do takiego wspomnienia ==> https://www.youtube.com/watch?v=5E4mBoGX6Dw
OdpowiedzUsuńDziękuję za powyższe prezentacje, wszystkie mi się podobają, na dole listy postawię pierwszy filmik - za duża machina muzyczna. To samo odnosi się do drugiej pozycji.
Swingle Singers - dwa grzyby w barszcz - niesamowite umiejętności wokalne, ale jednak bandoleonu nie da się wyśpiewać.
Pozostaje, minimalistyczny zespół koreański - bardzo dobry... z jednej strony za bardzo ascetyczny - to nie zgadza się z charakterem tanga, z drugiej - wygląda mi jak zwiastun tanga-AI.
Czyli w każdym widzisz zalety i pewne minusy... Chyba nie ma wykonania pod każdym względem doskonałego
OdpowiedzUsuńMam przypuszczenie, który Ty wybierasz... nr 4?
OdpowiedzUsuńHa, ha! Łączy nas więcej niż myślisz; mój typ to wersja nr 3 - wykonanie tylko przy pomocy ludzkich głosów, absolutnie porywająca koncepcja
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, Notinko 🙂
OdpowiedzUsuńTaką dramaturgię stworzyli w takim krótkim dziełku, że owacje na stojąco 👏🏻 Majstersztyk 🔥
A widzisz, Adama Struga też lubimy :-)))
OdpowiedzUsuńZapamiętałaś... 🙂
UsuńOczywiście!
OdpowiedzUsuń👍🏼
Usuń:-)))
OdpowiedzUsuń